W nowym sondażu prezydenckim zleconym przez "Super Express" Robert Biedroń zdobył 19 proc. głosów i zajmuje trzecie miejsce. Liderem jest Andrzej Duda z poparciem na poziomie 36 proc., a  drugi Donald Tusk z wynikiem 26 proc.

- Nic nie jest wykluczone w polityce, ale jak na razie jestem prezydentem Słupska. W Słupsku chcę dokończyć kwestie związane z budownictwem mieszkaniowym, żeby ludzie nie wyjeżdżali z tego miasta - powiedział Biedroń w rozmowie z "Super Expressem", dodając, że bardzo się cieszy, iż "stał się liderem całej opozycji". - To jest ogromna odpowiedzialność - podkreślił.

- Jeśli opozycja chce się jednoczyć, zapraszam do dialogu o przyszłości Polski, zapraszam do okrągłego stołu w Słupsku i współpracy ze mną. Zapraszam Grzegorza Schetynę, Katarzynę Lubnauer, Ryszarda Petru i innych. Załóżmy symboliczną partię wszystkich Polaków pod nazwą Polska. Weźmy odpowiedzialność za Polskę i stwórzmy szeroki front - wezwał prezydent Słupska.

Były poseł Ruchu Palikota dodał, że "nie jest dziś ani Schetyna, ani Tusk, ani nikt inny". - To pokazują sondaże. Moim celem jest wyjście z tej katastrofy politycznej, z wojny polsko-polskiej, z wojny między PiS a PO. Polska potrzebuje zjednoczonej opozycji przeciw PiS i jestem w stanie stanąć na jej czele. Trzeba zjednoczyć wszystkich Polaków, bo Polska jest najważniejsza - stwierdził.

Zapowiedział, że jego celem jest "odsunięcie Jarosława Kaczyńskiego od władzy". - PiS jest katastrofą i nieszczęściem dla Polski. Prezes PiS oszalał w swoim pędzie do destrukcji. A sondaże pokazują, że jestem dzisiaj liderem opozycji. A to jest dużo i fundament do budowania szerokiego frontu - mówił rozmówca "Super Expressu". Dodał, że "to jest oczywista oczywistość", że byłby "lepszym prezydentem Polski niż Tusk i Duda".