Prokuratura chce postawić Stanisławowi Gawłowskiemu, sekretarzowi generalnemu PO, zarzut popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. Poseł miał m.in. przyjąć łapówkę w kwocie 175 tys. złotych oraz dwa zegarki, warte 25 tys. zł.

Gawłowski wcześniej sam zrzekł się już immunitetu. Twierdzi, że jest niewinny, a kiedy jeden z biznesmenów, który miał wręczać łapówkę, wypłacał pieniądze z banku, jego nie było w kraju.

Platforma zapowiadała "sensacyjne" wystąpienie Gawłowskiego przed głosowaniem ws. jego zatrzymania. Jak mówił w TVN24 Sławomir Neumann, szef klub parlamentarnego PO, Gawłowski miał przedstawić "prawdziwe dno tych zarzutów, prawdziwe drugie dno tego całego procesu oczerniania opozycji przez PiS".