– Ludzie wiedzą, że jeśli Putin mówi, że wie dokąd i jak iść, to nie rzuca słów na wiatr – zapewnił rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow, tłumacząc, że obecnie polityka zagraniczna „nie jest jego priorytetem”.
– Putin nie może zrezygnować z konfrontacji z otaczającym światem, gdyż wtedy przestałby być sobą i straciłby poparcie zwolenników. To jest dokładnie ta sytuacja, (…) gdy przywódca państwa zmuszony jest postępować tak, jak domaga się jego elektorat – uważa jednak ukraiński publicysta Ilia Fiedosiejew. Mimo kremlowskich zapowiedzi, w Kijowie uważają, że Putin jest skazany na prowadzenie imperialnej strategii: „Otrzymał ogólnonarodowe wsparcie swojej agresywnej polityki zagranicznej, ale tym samym odcięto mu możliwość wycofania się”. W tej sytuacji możliwość wybuchu otwartego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego „staje się znacznie bardziej prawdopodobna”.
– Nowy Putin to będzie symbioza – Putina, którego już znamy, z Putinem, który rozumie czego potrzebujemy w przyszłości – przekonywał niezrażony Pieskow.
„Naród gotów jest wiele wybaczyć »naczalstwu«, jeśli ono z kolei zapewnia znośne warunki życia. (…) Do takich nastrojów odwołuje się właśnie prezydent wybrany na nową kadencję: życie oczywiście trochę się polepszy, nie traćcie nadziei, ale też nie oczekujcie szybkich zmian” – napisał z kolei w Facebooku socjolog Igor Klamkin.
Jednak ekonomiści wskazują, że rosyjska gospodarka ruszy z miejsca tylko w przypadku radykalnych zmian. – W przeciwnym wypadku przed nami kolejna „epoka zastoju” (czasy rządów starzejącego się Leonida Breżniewa – red.) – uważa jeden z nich. Większość ekspertów sądzi, że – by dokonać zmian – Putin musi usunąć obecnego premiera. – Z powodu swoich – w tym również liberalnych – poglądów gabinet Dmitrija Miedwiediewa nie jest w stanie zapewnić wzrostu gospodarki. Realne dochody spadają, a kraj biednieje zupełnie nie zważając na rekordowo niską inflację i inne ekonomiczne osiągnięcia – sądzi publicystka Tatiana Smagina.