Miller komentuje ustawę o IPN: PiS w kraju może zyskać

Były premier Leszek Miller komentując przyjętą przez polski parlament nowelizację ustawy o IPN, która stała się powodem konfliktu Polski z Izraelem ocenił, że "w strategii politycznej premiera (Jarosława) Kaczyńskiego krótkookresowe efekty znaczą więcej niż długookresowe".

Aktualizacja: 04.02.2018 05:04 Publikacja: 04.02.2018 04:53

Miller komentuje ustawę o IPN: PiS w kraju może zyskać

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Znowelizowana ustawa o IPN przewiduje nawet trzy lata więzienia dla osób, które - wbrew faktom - przypisują narodowi polskiemu zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej. Izrael uważa, że przepisy te mogą zostać wykorzystane do ukrywania prawdy na temat zbrodni popełnianych w czasie wojny przez Polaków. Tymczasem intencją ustawodawcy była walka z określeniami takimi jak "polskie obozy śmierci" wskazującymi na zorganizowany udział Polaków w Holokauście.

Miller jest zdania, że budzącą kontrowersje ustawę prezydent Andrzej Duda podpisze - zdaniem byłego premiera stanie się tak na pewno, ponieważ prezes PiS publicznie powiedział, iż jego zdaniem głowa państwa powinna złożyć podpis pod ustawą (w wywiadzie dla Polskiego Radia). - Jeśli pan prezes Kaczyński wygłasza tego typu deklaracje, to ona zostanie w Pałacu Prezydenckim usłyszana i zrealizowana - ocenił Miller.

Były premier ocenia, że Kaczyński chce podpisania ustawy ponieważ "zakłada, że tego rodzaju spór mu się opłaca" w polityce wewnętrznej.

- Ja się wcale nie zdziwię, kiedy okaże się, że w następnych badaniach opinii publicznej PiS będzie miał jeszcze więcej (poparcia - red.) niż ma - podsumował Miller stwierdzając, że PiS dzięki ustawie "może zyskać nowe warstwy wyborców".

Mówiąc o samym prawie Miller stwierdził, że "ustawą chce się wymusić, żeby mówić tylko dobrze (o Polakach w czasie II wojny światowej - red.)". - A to nie jest prawda - dodał przypominając, że "Polacy ratowali Żydów, ale też uczestniczyli w śmierci Żydów".

- Może intencje były dobre, ale wyszło jak zwykle. Ustawodawca poszedł za daleko - ocenił Miller przypominając, że w projekcie podobnej ustawy z 2013 roku, przygotowanej przez PiS "mówiono precyzyjnie, że chodzi o określenie polskie obozy śmierci czy polskie obozy koncentracyjne".

Znowelizowana ustawa o IPN przewiduje nawet trzy lata więzienia dla osób, które - wbrew faktom - przypisują narodowi polskiemu zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej. Izrael uważa, że przepisy te mogą zostać wykorzystane do ukrywania prawdy na temat zbrodni popełnianych w czasie wojny przez Polaków. Tymczasem intencją ustawodawcy była walka z określeniami takimi jak "polskie obozy śmierci" wskazującymi na zorganizowany udział Polaków w Holokauście.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Cezary Tomczyk mówi, że KO chce wygrać z Niemcami
Polityka
Europoseł PiS mówi, że "to jest już inna UE". Czy Polska powinna ją opuścić?
Polityka
Sondaż: Nowy lider rankingu zaufania. Rośnie nieufność wobec Szymona Hołowni
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia