Korwin-Mikke deklaruje, że "z Kukizem więcej rozmawiać nie będziemy". "W moich oczach jest skompromitowany" - dodał. Kilka dni wcześniej Kukiz na spotkaniu z wyborcami mówił, że jest negatywnie nastawiony do koalicji z Korwin-Mikkem.
To drugie nieudane podejście do współpracy podjęte przez obu polityków - wcześniej, przed wyborami prezydenckimi w 2015 roku poróżniła ich kwestia JOW-ów (Korwin-Mikke skrytykował je publicznie w debacie prezydenckiej, tymczasem dla Kukiza było to jedno ze sztandarowych haseł).
Korwin-Mikke podkreśla, że "tak bardzo się nie martwi", że nie dojdzie do współpracy z Kukizem ponieważ "kampania koalicyjna zmuszałaby do nieustannych kompromisów i robienia dobrej miny do złej gry; np. musiałbym (co już kilka razy robiłem na przestrzeni 22 lat...) udawać, że te idiotyczne JOWy mają swoje dobre strony (no – jakieś tam mają...)".
Lider Wolności dodaje, że musiałby również obawiać się, iż "Kukiz znów wystąpi jako Trybun Ludowy, podlizujący się elektoratowi - i trzeba będzie się tłumaczyć".
Jednocześnie Korwin-Mikke przyznaje, że koalicja z Kukiz'15 ułatwiłaby wejście przedstawicielom Wolności do sejmików. "Teraz będziemy musieli przeprowadzić straceńczą szarżę" - dodaje.