Ale to nie wszystko. Biedroń ma też serię spotkań otwartych z mieszkańcami m.in. Rybnika, Jastrzębia Zdroju i innych miast na Śląsku. Wydarzenia reklamowane są w mediach społecznościowych grafikami utrzymanymi w kampanijnym stylu. Jest nawet hashtag #BiedronNaSlasku.

Spekulacjeo o ogólnokrajowych ambicjach Biedronia trwają od wielu miesięcy. W sondażu prezydenckim dla "Rzeczpospolitej" z początku sierpnia 2017 roku prezydent Słupska miał trzecie miejsce z wynikiem 16,3 proc. Na drugim był wtedy Donald Tusk, na trzecim urzędujący prezydent Andrzej Duda. Biedroń do tej pory podkreślał, że interesuje go przede wszystkim druga kadencja w Słupsku. Ale pod koniec stycznia Biedroń zapowiedział w "Kropce nad i", że "jeśli sytuacja stanie się krytyczna", to będzie musiał po jednej kadencji pożegnać się ze Słupskiem i wrócić do ogólnokrajowej polityki. 

 

Wielu rozmówców "Rz" twierdzi, że Biedroń zaangażuje się w budowę bloku lewicowego na wybory europejskie, w których potrzeba polityków o dużej rozpoznawalności i stosunkowo najmniej nakładów na budowanie struktur. To mogłoby być trampoliną do kampanii parlamentarnej - następnej w kolejności po wyborach europejskich. Z tego punktu widzenia seria spotkań na Śląsku, gdzie do zdobycia jest 7 mandatów (jeden z największych okręgów do PE w Polsce) ma polityczny sens, nawet jeśli nie mają bezpośredniego wyborczego kontekstu.