To reakcja na oświadczenie partii Razem, która ostrzegała "o zapraszaniu przez Roberta Winnickiego do Sejmu faszystów z zagranicy, współpracy posłów PiS z ONR, dziwnych działaniach prokuratury". "Płonące swastyki i czczenie Hitlera są szczególnie obrzydliwe – ale wcale nas nie zaskakują" - napisała partia, komentując sobotni reportaż TVN na temat działalności organizacji "Duma i Nowoczesność".
Nie ujawniając swojej tożsamości, dziennikarze "Superwizjera" dotarli do struktur Dumy i nowoczesności. Na ich zaproszenie uczestniczyli m.in. w obchodach 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera w maju 2017 roku. Uczestnicy, wśród nich osoby w mundurach Wehrmachtu i SS, przed "ołtarzykiem" na cześć Hitlera wychwalali jego strategiczny geniusz i wznosili toasty "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę", częstując się tortem w barwach Trzeciej Rzeszy.
"Nie ma absolutnie żadnej symetrii między swastyką, która w Europie funkcjonuje wyłącznie jako symbol nazizmu, a czerwonym sztandarem" - napisała na Twitterze Razem, odnosząc się do zarzutów o używanie przez tę partię czerwonych flag. "Czerwony sztandar nigdy nie przestał być symbolem partii socjaldemokratycznych. Wystarczy przekroczyć naszą zachodnią granicę, by się o tym przekonać. PPS także dziś używa czerwonego sztandaru. Swastyka natomiast w Europie w ogóle nie funkcjonuje inaczej niż jako symbol nazizmu" - podkreśliło ugrupowanie Adriana Zandberga.
"Razem używa fioletowych flag. Ale z całą pewnością nie będziemy przeganiać z demonstracji osób, które używają czerwonych, PPS-owskich sztandarów. Jesteśmy dumni, że chcą oni demonstrować razem z nami. Gdyby pojawiły się sierpy i młoty – to co innego. Takich klientów wypraszamy" - napisało Razem.