"Kaczyński jest jak Kim Dzong Un" - przekonuje Giertych, w przeszłości lider LPR i wicepremier w rządzie, na czele którego stał Jarosław Kaczyński.
Zdaniem Giertycha podobieństwo polega na tym, że "obaj dyktatorzy z wielkim wysiłkiem przygotowują broń, której nie będą mogli użyć".
W przypadku Kim Dzong Una ma być to broń jądrowa, z kolei broń Kaczyńskiego to "instrumenty do zamordyzmu i fałszowania wyborów".
Były wicepremier podkreśla jednocześnie, że zarówno przywódca Korei Północnej, jak i prezes PiS swojej broni nie będą mogli użyć. W przypadku Kim Dzong Una oznaczałoby to bowiem "totalne unicestwienie", w przypadku Kaczyńskiego "wyrzucenie Polski z UE i gospodarczą (a w konsekwencji polityczną dla PiS) katastrofę".
"Dlatego nie będzie w Polsce masowych aresztowań i fałszerstw. Będą natomiast groźby użycia tych instrumentów po to, aby zastraszyć ludzi nieuniknionością rządów PiS. Dlatego te instrumenty są groźne, gdyż ich skutkiem jest strach (co dokładnie odbija się na sondażach). Im mniej strachu, tym mniej odniosą skutku" - przekonuje były wicepremier.