O Myeshii stało się głośno za sprawą zasiadającej w Izbie Reprezentantów Frederica Wilson z Partii Demokratycznej, która poinformowała media o treści rozmowy prezydenta z wdową. Trump miał powiedzieć kobiecie, że jej mąż "wiedział na co się pisze".

Teraz wdowa po żołnierzu oświadczyła, że najbardziej bolał ją fakt, iż prezydent "zacinał się" wymieniając nazwisko jej męża i ostatecznie nazwał go "La David", nie używając nazwiska.

- Skoro mój mąż walczył za nasz kraj i ryzykował życie dla kraju, czemu on nie mógł zapamiętać jego imienia? - pytała.

Dodała, że po rozmowie płakała, ponieważ była wściekła z powodu "tonu głosu prezydenta".

- Miał raport na temat mojego męża przed sobą i nazwał go "La David". Słyszałam jak się zacina, próbując przypomnieć sobie imię i nazwisko mojego męża - ubolewała.