Katalonia traci autonomię

Nie tylko przewodniczący rządu regionalnego Carles Puigdemont i jego zastępca Oriol Junqueras, ale także wszyscy członkowie jego ekipy zostali w piątek wieczorem zdymisjonowani. Taką decyzję ogłosił kilkanaście minut po dwudziestej premier Mariano Rajoy.

Aktualizacja: 27.10.2017 23:24 Publikacja: 27.10.2017 21:00

Katalonia traci autonomię

Foto: AFP

Swoje funkcje przestali także pełnić przedstawiciele Katalonii zagranicą w tym reprezentująca władze katalońskie w Warszawie Ewa Cylwik.

Premier, to zaskoczenie, ogłosił także rozwiązanie regionalnego parlamentu Katalonii. Ale zapowiedział jednocześnie nowe wybory w czwartek 21 grudnia.

Decyzja została podjęta zaraz po tym, jak Senat zatwierdził uruchomienie art. 155. Konstytucji, który przewiduje zawieszenie statusu autonomii którejś z 17 prowincji kraju. Tego zapisu jeszcze nigdy nie zastosowano po przywrócenie demokracji w Hiszpanii w 1978 r. 

Sytuacja jest jednak niezwykle poważna. Kilka godzin wcześniej kataloński parlament ogłosił powstanie nowego państwa. Ma nim być “demokratyczna, socjalna, niepodległa i suwerenna republika”. Decyzja została jednak podjęta wbrew hiszpańskiemu prawu. Natychmiast po jej ogłoszeniu przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podkreślił, że dla Unii “jedynym partnerem” pozostaje Hiszpania. Podobne deklaracja złożyły rządy wielu innych krajów Europy, w tym np. Niemiec.

To jest smutny dzień dla Katalonii, dla demokracji - powiedział niezwykle opanowany Rajoy. 

Hiszpańska prokuratura będzie teraz najpewniej ścigała Puigdemonta, Junquerasa i innych członków rządu. Grozi im do 30 lat więzienia za zbrodnię zdrady stanu. 

Jednak praca śledczych będzie utrudniona. Puigdemont nie odważył się bowiem sam ogłosić niepodległości. Zrobił to w tajnym głosowaniu parlament a spośród 71 deputowanych nacjonalistycznych jeden umyślnie oddał głos przeciw. W ten sposób trudniej jest udowodnić winę poszczególnym osobom.

W piątek wieczorem przed budynkiem Generalitat, katalońskiego rządu regionalnego przy Placa Sant Jaume w centrum Barcelony trwała wielotysięczne manifestacja zwolenników rozwodu z Hiszpanią. W środku przebywał Puigdemont ze swoją ekipą. Raczej nie należy się spodziewać, aby w takich warunkach, w najbliższych godzinach, został aresztowany.

Rajoy zapowiedział jednak przejęcie bezpośredniej kontroli nad katalońską policją lokalną, Mossos D’Esquadra. Następnym krokiem może też być wstrzymanie nadawania przez nacjonalistyczną stację telewizyjną TV3.

Wedle sondaży przeprowadzonych przez samą Generalitat niepodległość popiera ok. 40 proc. Katalończyków. Jednak ruch niepodległościowy jest teraz głęboko podzielony na skrzydło radykalne reprezentowane przez marksistowską Esquerra Republicana i anarchistyczną CUP oraz bardziej umiarkowaną, konserwatywną PDeCAT Puigdemont. Ta ostatnia traci bardzo mocno poparcie. 

Dlatego nowy kataloński rząd najpewniej będzie chciał utrzymania prowincji w Hiszpanii, choć z szerszą autonomią. W tej sprawie za 6 miesięcy rozpoczną się negocjacje obejmują zmianę hiszpańskiej konstytucji i budowę federalnego ustroju państwowego.

Swoje funkcje przestali także pełnić przedstawiciele Katalonii zagranicą w tym reprezentująca władze katalońskie w Warszawie Ewa Cylwik.

Premier, to zaskoczenie, ogłosił także rozwiązanie regionalnego parlamentu Katalonii. Ale zapowiedział jednocześnie nowe wybory w czwartek 21 grudnia.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Król Karol III wraca do publicznych wystąpień. Komunikat Pałacu Buckingham
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu