W przemówieniu transmitowanym przez telewizję król Filip powiedział, że sytuacja w Hiszpanii jest "bardzo poważna" i wezwał do jedności. Ostrzegł też, że "nieodpowiedzialne zachowanie" przywódców katalońskich mogą zagrozić stabilności ekonomicznej nie tylko autonomicznego regionu na północnym wschodzie kraju, ale całej Hiszpanii.

Filip VI stwierdził, że władze katalońskie świadomie nagięły prawo, a państwo hiszpańskie musi zapewnić porządek konstytucyjny i rządy prawa w regionie.

Podkreślił jednak, że jego państwo "przezwycięży trudne chwile". Powiedział, że wszystkim Hiszpanom chce przekazać "przesłanie spokoju i nadziei".

We wtorek tysiące ludzi w całej Katalonii protestowało przeciwko przemocy hiszpańskiej policji państwowej, która starała się nie dopuścić do niedzielnego referendum. W trakcie konfrontacji policji i Gwardii Cywilnej z organizatorami referendum i osobami oczekującymi na głosowanie rannych zostało blisko 900 osób.

Rząd w Madrycie uznaje referendum za nielegalne.