Roman Giertych napisał list do Andrzeja Dudy, w którym prosi prezydenta, by nie miał złudzeń w relacjach z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Nie będzie Pan kandydatem Kaczyńskiego w następnych wyborach prezydenckich. Po pierwsze nie będzie Pan dlatego, że nigdy w zamyśle JK nie miał Pan zostać Prezydentem. Wystawiając Pana chciał on wystawić kogoś z pokolenia 40-latków (nikt wówczas nie mógł przypuszczać, ze Pan wygra) i chciał w ten sposób uniknąć swojej odpowiedzialności za przegraną - napisał.
Były polityk uważa, że Jarosław Kaczyński nie poprze kandydatury Andrzeja Dudy, bo prezydent nie "okazuje mu należytych honorów". "Jego upokarza fakt, że musi do Pana jeździć i negocjować, a jeszcze trzy lata temu był Pan politycznie nikim i on Pana stworzył" - tłumaczy.
Na tym Roman Giertych nie kończy i wymienia dalej: "Po trzecie nie będzie Pan dlatego, że mu się pan publicznie sprzeciwił. Nawet jeżeli teraz Pan mu wszystko odda, to Panu swojej wściekłości nie zapomni. I po czwarte nie będzie Pan dlatego, że jako Prezydent II kadencji w ogóle nie zależałoby Panu na kolejnym poparciu PiS, gdyż nie mógłby Pan kandydować. Taki Prezydent zawsze myśli o miejscu w historii, a nie o bieżącym interesie swojej partii".
Giertych widzi szansę dla Andrzeja Dudy w tym, że Prawo i Sprawiedliwość nie wygra kolejnych wyborów parlamentarnych. "Wówczas jest Pan naturalnym kandydatem na lidera prawicy, a Kaczyński odchodzi albo przynajmniej jest osłabiony jako przegrany" - ocenia.