Tygodnik "Wprost" opublikował nagranie, na którym widać, jak w sejmowym barze dochodzi do sprzedaży dwóch szklanek whisky. Kupujący zapłacił za alkohol kartą płatniczą. Gdy poprosił o paragon, dostarczono mu go po kilku minutach. Na paragonie widniał napis "konsumpcja".

Doszło w tej sytuacji do kilku przypadków złamania prawa. Sprzedawca nie powinien sprzedawać alkoholu, a na paragonie powinno być precyzyjnie opisane, czego dotyczyła sprzedaż.

Bar "Za kratą" nie ma koncesji na sprzedaż alkoholu. Mimo to, za barem stoją różne rodzaje trunków - wódki, szampany, koniaki i whisky. 

Tygodnik skontaktował się ze spółką Movin Restauracje, która świadczy usługi gastronomiczne dla Kancelarii Sejmu. Przedstawiciel spółki powiedział, że alkohole znajdują się w barze, ale nie są sprzedawane. Po zapoznaniu się z nagraniem zmienił wersję. Przyznał, że doszło do takiej sytuacji, a barmanka nie powinna sprzedać alkoholu. Zdaniem rozmówcy cała sytuacja była prowokacją przeprowadzoną przez byłego wspólnika.