Gość "Faktów po Faktach" skomentował nieoficjalne informacje TVN24, według których to na prośbę Jarosława Kaczyńskiego doszło do spotkania prezesa PiS z prezydentem. Jego zdaniem prosi ten, kto jest w trudniejszej sytuacji.

Według Dorna zawetowanie przez prezydenta dwóch ustaw autorstwa PiS spowodowało, że posypała się cała konstrukcja obozu władzy, którą pan prezes wyłożył na Kongresie PiS w Przysusze. Miała ona polegać na tym, że nadpremierem i nadprezydentem jest Jarosław Kaczyński, premierem od spraw gospodarczych - Mateusz Morawiecki i na trzecim miejscu - Beata Szydło. Prezydent zaś miałby pełnić funkcje "ceremonialno-notarialno-ozdobne".

Fakt, że do spotkania doszło w Belwederze, i na prośbę Kaczyńskiego, świadczy według Dorna o tym, że Jarosław Kaczyński po raz pierwszy uznał Dudę za prezydenta.

- Gdyby Jarosław Kaczyński nie uznał Andrzeja Dudy za prezydenta, nie byłoby możliwości rozmowy - stwierdził Dorn. Dodał jednak, że nie wie, czy jest to stan trwały i czy można to nazwać przełomem, ale na pewno "jest to bardzo istotna zmiana".

Więcej TVN24