- Ta decyzja była decyzją na rzecz interesu publicznego - mówię o zawetowaniu ustaw nie w imię obrony własnych interesów, tylko w imię pewnej koncepcji naprawy sądownictwa - mówił Ujazdowski w TVN24. - Przypomnę, że prezydent zawetował ustawy, które całkowicie podporządkowywały większości politycznej drogę awansu sędziowskiego. To nie była obrona własnych prerogatyw konstytucyjnych czy ustawowych. To było coś znacznie więcej, niż strzeżenie własnych interesów - dodał.

Polityk zastrzegł, że dla prezydenta poważnym testem będzie przedstawienie własnych projektów zawetowanych ustaw. - Przypuszczam, że jest to zmiana o charakterze trwałym, że prezydent wytrwa w tej linii rzecznika obrony interesu publicznego i całości - skomentował. - Tym ruchem (wetami do ustaw - przyp. red.) okazał szacunek stronie, która była krytyczna wobec obozu rządzącego. Brakuje w Polsce instytucji, która potrafi integrować społeczeństwo, okazywać szacunek w poprzek politycznych sporów. Jestem przekonany, że jeszcze nie raz będziemy świadkami tego typu decyzji - powiedział.

Ujazdowski jest jednak zdania, że "dojrzewanie do podmiotowości" prezydenta przyszło zbyt późno i będzie w przyszłości "bardzo trudne i bolesne". - Dlatego, że kierownictwa PiS i prezes Kaczyński nie są zdolni do zaakceptowania w ramach własnego obozu rządzącego czynnika podmiotowego i czynnika, który sam określa interes publiczny, bo z tym mamy do czynienia w przypadku ostatnich decyzji - tłumaczył.

Zdaniem europosła opozycja nie powinna "testować" prezydenta i oczekiwać od niego, że stanie politykiem opozycyjnym, tylko dostrzegać wagę tego, że podejmuje decyzje korzystne z punktu widzenia interesu publicznego. - Prezydent nie będzie budował alternatywy dla obozu Prawa i Sprawiedliwości. Ta alternatywa powinna powstać w kręgu środowisk opozycyjnych. Czym będzie bardziej nowatorska, czym mniej się będzie żywić sentymentem i mniej emocjami Radosława Sikorskiego, tym lepiej dla Polski - mówił Ujazdowski.

- Decyzje prezydenta, w których broni interesu całości, powinniśmy przyjmować pozytywnie, chociaż każdy z nas - ja też - byłem zawiedziony jego "nieczynnością" ws. Trybunału Konstytucyjnego - podkreślił polityk w TVN24.