Czy nie jest tak, że instytucje europejskie i sami politycy przesadnie reagują na działania w Polsce? - Prawo i Sprawiedliwość chciałoby, by to w ten sposób interpretowano. Jeśli chodzi o kwestię obniżenia wieku emerytalnego, dotyczy to dyrektywy z 2006 roku, którą rząd PiS zgodził się zaakceptować na forum Unii Europejskiej - powiedział Bartłomiej E. Nowak.
- Rolą Komisji Europejskiej jest działanie zgodnie z prawem, jest egzekucja tego prawa. Nie mam wątpliwości, że KE będzie uważanie patrzeć na ręce polskiego rządu, ale sami się o to prosiliśmy. To nie jest spór polityczny, czego chciałoby Prawo i Sprawiedliwość. To jest spór o stosunek do prawa i jego wykonywanie - dodał.
Gość programu mówił również o zastrzeżenia w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej. - To jest skandaliczne. Tu również nie ma sporu politycznego. To jest kwestia stosowania prawa Unii Europejskiej. Jeśli cały świat, z Unesco i innymi organizacjami na czele, twierdzi, że jest inaczej niż uważa polski rząd, a minister Szyszko robi swoje, to coś w tym jest - skomentował Nowak.
Czy można spodziewać się, że fundusze europejskie zostaną wstrzymane z powodu przeprowadzanych zmian w Polsce? - Tak, ale to nie będzie się odbywać na wysokim poziomie. To zostanie przeprowadzone na praktycznym poziomie, bo nagle okaże się, że KE jest bardzo skrupulatna i będzie kierowała sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. To w ten sposób się stanie - ocenił gość programu.
Czy polexit jest możliwy? - Jako analityk byłem sceptyczny, gdy opozycja o tym mówiła. Gdy się weźmie szerszy kontekst tego, co się teraz dzieje - poparcie Polaków dla UE jest nadal bardzo wysokie. Z drugiej strony Polska wypisała się z systemu prawnego UE. Dziś nie zostalibyśmy przyjęci do Unii, bo nie spełniamy kryteriów kopenhaskich dotyczących praworządności i trójpodziału władz - skomentował Nowak.