Rosja zapewniała kilkukrotnie NATO, że ćwiczenia na Białorusi odbędą się z poszanowaniem międzynarodowych ograniczeń dotyczących wielkości tego typu manewrów, ale przedstawiciele NATO i USA wciąż są nieufni co do tego, jaki w rzeczywistości będzie ich rozmiar i zakres.

Gen. Hodges w rozmowie z Reutersem zapowiada, że przedstawiciele NATO będą dokładnie przyglądać się sprzętowi wojskowemu, który Rosjanie przywiozą na Białoruś - i temu, czy po zakończeniu ćwiczeń zabiorą całość tego sprzętu ze sobą.

- Istnieją obawy, że to "koń trojański". Mówią: to tylko ćwiczenia i potem nagle przesuwają żołnierzy i możliwości (bojowe) w inne miejsce - mówił.

Hodges zaznaczył, że ja na razie nie ma żadnych dowodów na to, że Rosja ma takie plany.

Niektórzy członkowie NATO uważają, że w ćwiczeniach może wziąć udział ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy - co czyniłoby z nich największe ćwiczenia od 2013 roku.