- Czułem się zażenowany, że ludzie, którzy wyzywają nas od komunistów i esbeków piastują stanowiska posłów, ministrów i senatorów. Polityka polska doszła do takiego poziomu, że politycy bez problemu wypuszczają takie informacje, bez zastanowienia. To smutne - mówił Węgłowski. - Uczestniczyłem w protestach grudniowych w obronie mediów, uczestniczyłem w obronie sądów i będę uczestniczył we wrześniu. Jeśli będzie atak na wolne media - a będzie - to też będę w nich uczestniczył.
Węgłowski podkreślał, że w obronie sądów wystąpiła młodzież. - Forma protestu bardziej mi się podoba niż grudniowe protesty. Po pierwsze dlatego, że na ulice wyszło tak wielu ludzi młodych. Jak napisał Ziemkiewicz na TT, 3/4 protestujących ostatnio to normalsi, i tego PiS powinien się obawiać. I to jest zasadnicza różnica między protestami grudniowymi i dziś. Młodzi nareszcie widzą, że demokracja jest zagrożona.
- Nie jestem związany z żadnym ugrupowaniem politycznym, ale jestem związany z demokracją. Urodziłem się w dawnym ustroju, ale po '89 ten ustrój wydaje mi się najlepszym z możliwych. Polska zrobiła kolosalny postęp. Jesteśmy młodą demokracją, ale demokracją i chcę, żeby tak pozostało - mówił muzyk.
Pytany o to, czy chciałby, aby protesty w obronie sądów trwały nawet po zawetowaniu przez prezydenta kontrowersyjnych ustaw, Węgłowski powiedział: - Każdy protest jest wolą ludu, jeśli ktoś ma ochotę protestować - żyjemy w wolnym kraju, ma do tego prawo. Ważne, aby te protesty nie straciły impetu. Teraz mamy sezon ogórkowy, będzie przerwa. Niech każdy weźmie głęboki oddech i zastanowi się, bo wydaje mi się, że to będzie mocna polska jesień. Mam nadzieję, że nie tylko w Warszawie.
Muzyk zapowiedział, że jeśli będzie taka konieczność, znów wyjdzie na ulicę. - Kiedy znowu poczuję, że demokracja jest zagrożona. Mam do tego prawo. Nikt natomiast nie ma prawa nikogo obrażać za poglądy, bo to jest podstawa demokracji. To jest demokratyczny kraj i mam nadzieję, że takim pozostanie.