Na początek działaczka została zapytana o zachowanie byłego opozycjonisty Władysława Frasyniuka, który był najbardziej wyrazistą postacią sobotniej kontrmanifestacji do miesięcznicy smoleńskiej. - Jest osobą, wokół której skupia się bardziej radykalny odłam Komitetu Obrony Demokracji - powiedziała Nowacka.
Dodała, że jest demokratką, w związku z tym popiera możliwość protestowania. - Prawo o zgromadzeniach, które dziś obowiązuje, nie jest idealne - mówiła Nowacka. Jej zdaniem, gdyby nie zmiana zapisów w ustawie, to nie byłoby tak ostrych kontrmanifestacji. - Sama brałam udział w demonstracjach, gdy policja usuwała blokujących niezależnie od strony.
Według liderki Inicjatywy Polska miesięcznice zaczęły przybierać inny wymiar tuż przed wyborami. - Źle się zaczęło dziać od 2015 r., gdy zbliżały się wybory. Od tego czasu Jarosław Kaczyński wymyślił, że będzie wygłaszał swoje manifesty polityczne - mówiła Nowacka. Dodała, że prezes PiS nie może decydować, kto i jak ma przeżywać tragedię.
Szef MON powiedział, że Władysław Frasyniuk stoi dziś tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. - Antoni Macierewicz mówił wiele rzeczy, na jego miejscu zainteresowałabym się ludźmi w jego otoczeniu. Być może Kaczyński sugerując agentów uderza w niego - powiedziała Nowacka.
- Tyle opowiadają, że przyjedzie Donald Trump, a zapominają o tym po co przyjeżdża, jaki będzie jego komunikat - mówiła gość programu o tym, że PiS chwali się przyjazdem prezydenta Stanów Zjednoczonych.