Roman Giertych o wypowiedzi Antoniego Macierewicza w Monachium

"Skoro minister obrony narodowej kraju NATO, na publicznej konferencji, gdzie uczestniczą głowy różnych państw, szefowie rządów etc. oświadcza, że Polska stała się obiektem agresji takiej jak Gruzja i Ukraina to mamy wojnę światową" - pisze na Facebooku Roman Giertych w liście do szefa MON Antoniego Macierewicza.

Publikacja: 19.02.2017 10:55

Roman Giertych

Roman Giertych

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Antoni Macierewicz mówiąc w Monachium na temat agresywnej polityki rosyjskiej wymienił kolejne agresywne kroki Rosji: konflikt w Gruzji w 2008 roku, katastrofę smoleńską z 2010 roku oraz oderwanie Krymu od Ukrainy i kryzys w Donbasie, który rozpoczął się w 2014 roku. "A więc wojna!" - ocenia te słowa Giertych.

Były wicepremier kpi, że jest to zapewne efekt tego, że "widocznie eksperyment z pędzącą na samochodzie brzozą uderzającą w Tu-154 musiał się udać". "I jakież panie Antoni było moje zdumienie, gdy w BBC nie powiedziano żadnego słowa o wojnie (cytowano natomiast jakiegoś wiceprezydenta Pence, który mówiąc o liderach, którzy obalili komunizm wspomniał Reagana, ale pomylił Kaczyńskiego z Wałęsą). Przełączyłem sobie na CNN myśląc: pewnie amerykańskie wojska jądrowe zostaną postawione w stan gotowości. A tam nic. O jakiejś głupiej burzy w Kalifornii mówili, ale o Pana oświadczeniu ani słowa" - ironizuje Giertych.

Były lider LPR pisze następnie, że jest "przerażony sytuacją", w której "nikt nie uznał za istotne bić na alarm, gdy polski minister obrony narodowej informuje publicznie, że nas zaatakowano i że kraje NATO mają obowiązek zareagować na agresję na sojusznika". I sugeruje, że dzieje się tak dlatego, iż "powszechnie, wśród wszystkich tych przywódców zachodu oraz w ważniejszych mediach (Macierewicz) uchodzi za wariata".

Giertych proponuje więc, by szef MON został poddany badaniu lekarskiemu i "udowodnił sceptykom, że jest normalny".

"Dlatego postanowiłem panie Ministrze przeznaczyć aż 10 tysięcy złotych i sfinansować opinię psychiatryczną dla pana (myślę, że gdybyśmy zbiórkę ogłosili to i milion ludzie wpłaciliby). Jeżeli się Pan zgodzi to weźmiemy pięciu profesorów i niech deliberują co tutaj w pana przypadku napisać" - pisze były wicepremier.

"Może wtedy Pana ktoś poważnie potraktuje? I już żaden polityk, czy dziennikarz nie zdezawuuje pana wystąpienia" - podsumowuje Giertych.

Antoni Macierewicz mówiąc w Monachium na temat agresywnej polityki rosyjskiej wymienił kolejne agresywne kroki Rosji: konflikt w Gruzji w 2008 roku, katastrofę smoleńską z 2010 roku oraz oderwanie Krymu od Ukrainy i kryzys w Donbasie, który rozpoczął się w 2014 roku. "A więc wojna!" - ocenia te słowa Giertych.

Były wicepremier kpi, że jest to zapewne efekt tego, że "widocznie eksperyment z pędzącą na samochodzie brzozą uderzającą w Tu-154 musiał się udać". "I jakież panie Antoni było moje zdumienie, gdy w BBC nie powiedziano żadnego słowa o wojnie (cytowano natomiast jakiegoś wiceprezydenta Pence, który mówiąc o liderach, którzy obalili komunizm wspomniał Reagana, ale pomylił Kaczyńskiego z Wałęsą). Przełączyłem sobie na CNN myśląc: pewnie amerykańskie wojska jądrowe zostaną postawione w stan gotowości. A tam nic. O jakiejś głupiej burzy w Kalifornii mówili, ale o Pana oświadczeniu ani słowa" - ironizuje Giertych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Dariusz Joński o Mariuszu Kamińskim: Nie żałuję pytania o to, czy był trzeźwy
Polityka
Lewicowa rozgrywka o mieszkania. Partia chce miejsca w Ministerstwie Rozwoju
Polityka
USA krytycznie o prawach człowieka w Polsce. Departament Stanu przygotował raport
Polityka
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Polityka
Departament Stanu zgodził się sprzedać Polsce rakiety za ponad miliard dolarów