16 grudnia, po wykluczeniu przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego z udziału w obradach posła PO Michała Szczerby, opozycja rozpoczęła okupację mównicy Sejmu, a marszałek ostatecznie przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, gdzie przyjęty został m.in. budżet. Opozycja kwestionuje legalność głosowania nad budżetem w takich warunkach (zarzuca m.in. brak kworum w czasie głosowania) i kontynuuję okupację sali obrad Sejmu).

Według Dorna do całej sytuacji doprowadził "oczywisty błąd biednego, zakompleksionego Kuchcińskiego". Zdaniem byłego wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego cała sytuacja to porażka PiS, które "powinno było, uzyskując przewagę w wojnie pozycyjno-manewrowej, się wycofać".

Ogólnie jednak, jak ocenił Dorn, PiS po pierwszym roku rządów jest w dobrej kondycji, co zawdzięcza wprowadzenie programów takich jak 500plus "zmieniających redystrybucję dóbr". - Ale to nie rodzi długotrwałej wdzięczności - zastrzegł.

Jednocześnie Dorn ocenia, że w Polsce doszło do "demontażu państwa praworządnego" oraz pogłębienia się "zimnej wojny domowej".

Z kolei kryzys w Sejmie "sprowadził debatę publiczną i życie polityczne w Polsce w obszar groteski" - ocenił Dorn, który obwinia za to zarówno obóz władzy (który ma "największą odpowiedzialność"), jak i opozycję.