Cimoszewicz podkreślił w TVN24, że jest przekonany, iż Francja sprzedając mistrale Egiptowi zawarła  w umowie gwarancje, że broń ta nie trafi do kraju trzeciego bez zgody Francji. - Gdyby tego nie zrobił, to byłoby niezwykle poważne wykroczenie przeciwko sojusznikom z NATO – dodał.

Jego zdaniem, gdyby przedstawiciel polskiej dyplomacji zwrócił się do Francuzów z pytaniem na temat mistrali, uzyskałby od nich pełne i prawdziwe informacje. - Nie ryzykowaliby jakichkolwiek nieporozumień na tym tle - ocenił.

Były senator stwierdził też, że Macierewicz taką wypowiedzią jak ta o mistralach sprawia wrażenie, iż "nie pamięta, że jest ministrem obrony i że to do czegoś zobowiązuje". Dodał, że minister powinien być bardziej odpowiedzialny za swoje słowa i działania, a przede wszystkim powinien sprawdzać fakty, które przytacza.

Polityk stwierdził, że gdyby Francja chciała teraz "rozegrać sprawę twardo", wówczas "polski rząd zostałby zdyskredytowany".

Dodał jednak, ze Francja nie zachowa się tak, by "nie pogłębiać tego ogromnego rozdźwięku między naszymi państwami" jaki powstał w związku z wycofaniem się przez polski rząd z kontraktu na zakup caracali.