Decyzja władz, którą zatwierdził już saudyjski monarcha, to pokłosie niskich cen ropy naftowej, na której eksporcie opiera się saudyjska gospodarka.
W ubiegłym roku, w związku ze spadkiem cen ropy, Arabia Saudyjska zanotowała rekordowy deficyt w wysokości blisko 100 miliardów dolarów. To zmusiło monarchię do poszukiwania oszczędności i dodatkowych źródeł dochodu.
Oprócz obniżki pensji dla ministrów, władze zdecydowały się też na zmniejszenie dodatków za nadgodziny oraz redukcję części przywilejów przysługujących parlamentarzystom.
- To znak czasów - saudyjski analityk i publicysta Jamal Khashoggi. Dodaje, że efekty cięć budżetowych może wkrótce odczuć wielu Saudyjczyków.
- To pokazuje jak ważne jest, by dokonać dywersyfikacji naszej gospodarki - podkreśla. Dywersyfikację planuje rząd, który chce do 2030 roku doprowadzić do znacznego rozwoju prywatnego sektora oraz branż nie związanych z wydobyciem i przetwórstwem ropy naftowej.