Działacz "Solidarności" mówił Monice Olejnik, że współczuje Lechowi Wałęsie, że znów musi zmagać się z przeszłością... - Wałęsa czuje się bardzo źle i ja mu współczuję, niezależnie od tego, że niedawno zapowiadał powrót na scenę polityczną na czele hufców zbrojnych przeciwko Kaczyńskiemu, to jednak po tej reakcji na to, miękkiej reakcji bym powiedział, na to nowe odkrycie, odczuwam, a trochę go znam, że czuje się przygnębiony, zmęczony i obawiam się o jego zdrowie - mówił senator Platformy Obywatelskiej.

Jego zdaniem Czesław Kiszczak nie miał żadnego wpływu na polskie życie publiczne, a jego pozycję polityczną nazwał „bliską zeru”. W ocenie Rulewskiego trzymanie pudeł z aktami SB służyło „obronie policzycznej sylwetki”. – On chciał tymi materiałami przypominać, że nadal wywiera wpływ. On czuł się obrażony, czuł się zbawcą Polski i człowiekiem honoru – mówił senator PO. – Czy mógł szantażować. Nie. Był już martwy. Mógł tylko wpuszczać szczura, żeby nas jeszcze bardziej podzielić, żeby obniżać znaczenie „Solidarności” – przekonywał Rulewski.

Więcej na stronie Radia Zet

Pisaliśmy także: Dziś odbędzie się kolejna konferencja IPN w sprawie akt SB znalezionych w mieszkaniu gen. Czesława Kiszczaka. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że wskazują one bezpośrednio na współpracę Lecha Wałęsy z SB.

Czytaj również: IPN: W aktach jest zobowiązanie Wałęsy do współpracy z SB