Były ambasador USA chwali Kim Dzong Una

Donald Gregg pełnił funkcję ambasadora Stanów Zjednoczonych w Korei Południowej między 1989 a 1993 rokiem. Poznał reżim jak mało kto, jednak dziś szokuje pochlebnymi słowami pod jego adresem.

Aktualizacja: 21.01.2016 16:17 Publikacja: 21.01.2016 15:44

Były ambasador USA chwali Kim Dzong Una

Foto: AFP PHOTO/KCNA VIA KNS

Kilkanaście lat pl zakończeniu służby na półwyspie Gregg budzi zdziwienie pochwałami północnokoreańskiego reżimu. W swoim najnowszym tekście opublikowanym przed kilkoma dniami pisze o ostatniej próbie atomowej w samych superlatywach. Wg niego to dowód na to, że Kim Dzong Un kieruje swoim krajem świadomie i wprowadza go na ścieżkę coraz szybszego rozwoju.

Analitycy zajmujący się tematem są zaskoczeni, ponieważ Gregg to doświadczony polityk, dyplomata i przy okazji agent CIA z ponad 30-letnim doświadczeniem. Musi posiadać wiedzę, której nie mają inni, jednak wciaz twierdzenie o najmłodszym Kimie, który robi wszystko, by reperować stosunki z Chinami czy jako o przywódcy wdrażającym politykę strategicznej cierpliwości w relacjach z resztą świata.

Prawda wygląda w końcu nieco inaczej. Ani relacje z Chinami nie wyglądają na lepsze, ani Kim Dzong Un nie wygląda na amatora cierpliwych rozwiązań. Wciąż nie doszło do bezpośredniego spotkania młodego Koreańczyka z prezydentem Chin, mowa bardziej o powiększającej się zapaści niż o jakiejkolwiek odwilży między krajami, które do niedawna uchodził za branie. Z kolei zawartość ulotek, które po długiej przerwie doleciały znad 38. równoleżnika nad Seul, nie świadczy o chęci na szukanie porozumienia. Można znaleźć na nich hasła nie szczędzące krytyki wobec Obama, Zachodu i samego Południa, natomiast prezydent Korei Południowej narysowano jako małego ludzka wrzucanego do kosza na "ludzkie śmieci".

Były ambasador dostrzega jednak gdzieś między tym wszystkim coś innego niż reszta. Kim Dzong Un ewidentnie wciąż bawi się zastraszaniem sąsiadów i reszty świata, a czwarta próba atomowa była swoistym prezentem na jego 32. urodziny. Stany Zjednoczone robią co mogą, by wzmacniać relacje z Koreą Południową. Na teren Azji i Pacyfiku wysłano drugi atomowy lotniskowiec, do tokijskiej bazy leci dodatkową eskadra niewykrywalnych dla radarów myśliwców F-22, a kilkanaście godzin po próbie rakietowej w okolicach Seulu przeleciał super bombowiec B-52 wysłany tam z bazy na Guam.

Co zatem dobrego widzi Donald Gregg w reżimie? Według niego majowy kongres partii komunistycznej planowany po 36 latach przerwy będzie okazją do wprowadzania zmian. Trudno zgodzić się z jego przekonaniami. Reformator

-Kim z pewnością nie zaskoczy niczym pozytywnym, bo jego jedynym celem jest utrzymanie władzy w rękach swojego klanu. Każda próba rakietowa ma jedynie podtrzymać pozostałych graczy w szachu. W północnokoreańskiej grze reguły są już dawno wypaczone.

Kilkanaście lat pl zakończeniu służby na półwyspie Gregg budzi zdziwienie pochwałami północnokoreańskiego reżimu. W swoim najnowszym tekście opublikowanym przed kilkoma dniami pisze o ostatniej próbie atomowej w samych superlatywach. Wg niego to dowód na to, że Kim Dzong Un kieruje swoim krajem świadomie i wprowadza go na ścieżkę coraz szybszego rozwoju.

Analitycy zajmujący się tematem są zaskoczeni, ponieważ Gregg to doświadczony polityk, dyplomata i przy okazji agent CIA z ponad 30-letnim doświadczeniem. Musi posiadać wiedzę, której nie mają inni, jednak wciaz twierdzenie o najmłodszym Kimie, który robi wszystko, by reperować stosunki z Chinami czy jako o przywódcy wdrażającym politykę strategicznej cierpliwości w relacjach z resztą świata.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę