Zbliża się koniec semestru, a nauczyciele wciąż nie mają pewności, jak rozliczać przychody z korepetycji. Liczba sporów wciąż rośnie, bo skarbówka uznaje udzielanie lekcji za biznes. Sądy stają jednak po stronie nauczycieli.
Według fiskusa udzielanie lekcji na godziny spełnia wszystkie przesłanki prowadzenia działalności gospodarczej. Odpowiedział tak na pytanie podatnika, który pomaga uczniom dorywczo i nieregularnie, traktując to jako dodatek do przychodów z umowy zlecenia. Mężczyzna zaznaczył, że przed wakacjami i feriami ma średnio czterech uczniów, ale są też okresy, kiedy nie ma ani jednego. Zajęcia prowadzi w pokoju własnego mieszkania lub dojeżdża do ucznia.
Edukacja jako biznes
Chciał potwierdzić, że prawidłowo rozlicza przychody z działalności wykonywanej osobiście. Dotychczas odliczał 20 proc. kosztów uzyskania przychodów i płacił podatek według skali (18 i 32 proc.).
Skarbówka uznała jednak w interpretacji (2461-IBPB-1-1.4511.81.2017.2.BS), że to biznes usług edukacyjnych, prowadzony w celach zarobkowych, w sposób zorganizowany i ciągły. Rotacja klientów i przerwy spowodowane wakacjami i feriami nie wykluczają uznania korepetycji za działalność o charakterze powtarzalnym czy ciągłym. Wystarczy sam zamiar udzielania lekcji. Ponadto podatnik ponosi ryzyko gospodarcze, nie działa pod niczyim kierownictwem i odpowiada za rezultat swojej działalności. A to oznacza, że uzyskuje przychód ze źródła „działalność gospodarcza" (art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT), a nie „działalność wykonywana osobiście" (art. 10 ust. 1 pkt 2). Może płacić PIT na zasadach ogólnych (stawki 18 i 32 proc.) liniowy 19 proc. albo wybrać ryczałt lub kartę podatkową.
Z takim podejściem nie zgadzają się sądy. Przykładem są wyroki WSA w Krakowie (I SA/Kr 944/16) i WSA w Warszawie (III SA/Wa 2699/15) i wcześniejszy NSA (II FSK 379/14). Pierwsza ze spraw dotyczyła doktorantki, która zaskarżyła niekorzystną dla niej interpretację. Kobieta pracuje na uczelni i utrzymuje się ze stypendium. Sąd uchylił rozstrzygnięcie, w którym fiskus uznał ją za przedsiębiorcę. Uznał, że udzielanie przez studentów korepetycji jest działalnością uboczną, podejmowaną z zasady nieregularnie i w sposób niezorganizowany. Jest to więc działalność wykonywana osobiście.