Osoby, które korzystają z tzw. ulgi prorodzinnej, wiedzą, że daje ona wymierne korzyści. Gdy korzystają z niej zgodne małżeństwa, problemu z limitem nie ma. Życie pokazuje, że schody zaczynają się po rozstaniu czy rozwodzie, gdy powstaje spór o to, kto i ile ma odliczać.
Wtorkowe i środowe wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego potwierdzają, że w takiej sytuacji fiskus ma prawo podzielić odliczenie ulgi prorodzinnej między skłóconych rodziców po połowie.
Brak porozumienia
Trzy przypadki, które trafiły na wokandę NSA, sprowadzają się do jednego problemu. Co zrobić, kiedy rodzice kłócą się o ulgę. W jednym z przypadków podatniczka w rozliczeniu za 2012 r. odliczyła pełną ulgę na córkę. Potem okazało się, że pół ulgi za ten sam rok odliczył też ojciec dziewczynki. W sumie więc rodzice odliczyli półtora limitu.
Kobieta uważała, że tylko ona ma prawo do odliczenia. Argumentowała, że wykonywała całą władzę rodzicielską. Ojciec zajmował się córką okazjonalnie. Innego zdania był fiskus. Wskazał, że w wyroku rozwodowym sąd powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom. Z zebranych danych wynika, że ojciec uczestniczył w wychowaniu dziecka. Urzędnicy uznali, że skoro byli małżonkowie nie mogli się dogadać, kto ile odlicza z tytułu wychowania pociech, to podzielił ulgę po 50 proc.
W kolejnej sprawie sytuacja była podobna. Z tym że rodzice byli w separacji i w trakcie rozwodu. Podatniczka, która odliczyła pełną ulgę, domagała się jej miarkowania dla prawie byłego męża. Skarbówka jednak i tym razem podzieliła odliczenie na pół.