Ulgi meldunkowej, która pozwalała sprzedać szybko mieszkanie czy dom bez PIT, dawno już nie ma. Kłopoty tych, którzy z niej skorzystali, jednak trwają. Okazało się bowiem, że wielu z nich nie dochowało jednego z warunków skorzystania z ulgi. Chodzi o oświadczenie o spełnieniu warunków do odliczenia, głównie zameldowania. Prawo do preferencji przysługiwało bowiem wtedy, gdy podatnik był zameldowany w zbywanym lokum na pobyt stały przez minimum 12 miesięcy.

Specjalnego formularza nie było i wiele osób go nie złożyło. Dziś ściga je fiskus. Pierwsze sprawy ulgowiczów trafiły już na wokandy Naczelnego Sądu Administracyjnego. W środę NSA potwierdził prawo do ulgi emeryta, któremu skarbówka wytknęła brak oświadczenia, choć w sprzedawanym mieszkaniu był zameldowany przez 34 lata.

NSA podtrzymał swoje stanowisko, że oświadczenie było niezbędne do skorzystania z ulgi meldunkowej i że w stanie prawnym od 2009 r. należało je złożyć w terminie do 30 kwietnia. Znów jednak elastycznie podszedł do jego formy. Jak zauważył sędzia NSA Tomasz Kolanowski, ustawa nie określała, jak należało złożyć oświadczenie. Druku nie było. Takie oświadczenie jak każde inne oświadczenie woli można złożyć dowolnie. Co zdaniem NSA trzeba badać indywidualnie.

W spornej sprawie o spełnieniu warunku zdecydował jeden szczegół z aktu notarialnego z 7 marca 2011 r. Notariusz na podstawie dowodu osobistego zapisał, że emeryt był zameldowany w mieszkaniu, które sprzedał. Akt notarialny został przekazany do urzędu skarbowego, czyli notariusz w terminie poinformował fiskusa w imieniu podatnika o spełnieniu warunku zameldowania. Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II FSK 1960/17