Los podatku od wiatraków przesądzi uchwała NSA

Siedmiu sędziów powie, czy gminie należy się podatek od całej elektrowni, czy tylko od masztu i fundamentu.

Aktualizacja: 30.05.2018 11:32 Publikacja: 29.05.2018 17:25

Los podatku od wiatraków przesądzi uchwała NSA

Foto: www.sxc.hu

Gminy i podatnicy muszą jeszcze poczekać na finał sporu o zakres opodatkowania elektrowni wiatrowych. We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny nie wydał wyroku w pierwszej sprawie dotyczącej tego zagadnienia. Uznał, że wątpliwości, jakie powstały po 1 stycznia 2017 r., powinny zostać rozstrzygnięte uchwałą poszerzonego składu NSA.

Problemy firm, które zainwestowały w pozyskiwanie energii, zaprzęgając do tego wiatr, zaczęły się na nowo w 2017 r. Miało to związek ze zmianami wprowadzonymi ustawą o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Przedtem zgodnie z utrwalonym – choć wypracowanym również w bólach – orzecznictwem gminy mogły żądać podatku od nieruchomości od tego rodzaju obiektów jedynie od elementów budowlanych, tj. fundamentów i masztu.

Zmiana frontu

Po nowelizacji gminy zaczęły zmieniać zdanie. Tak jak w przypadku spółki, której sprawa będzie podstawą wydania uchwały. W interpretacjach tłumaczyły, że zmiany wprowadzone ustawą o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych do prawa budowlanego, w szczególności w zakresie definicji budowli, spowodowały zmiany w podstawie opodatkowania podatkiem od nieruchomości wiatraków.

Samorządowcy twierdzili, że od 2017 r. za budowlę w rozumieniu ustawy o podatkach i opłatach lokalnych należy uznać całą elektrownię wiatrową. Dla właścicieli wiatraków oznaczało to drastyczny, skokowy wzrost opodatkowania, bo podatek musieliby płacić już nie tylko od fundamentu i masztu, ale od całości, w tym najbardziej wartościowych elementów technicznych.

Bunt inwestorów

Firmy zaczęły skarżyć interpretacje do wojewódzkich sądów administracyjnych, ale z marnym skutkiem. Szybko okazało się, że sądy podzielają stanowisko gmin. Tak stało się też w spornej sprawie. Bydgoski WSA nie miał wątpliwości, że wraz z wejściem w życie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych stan prawny uległ zmianie. Tłumaczył, że ustawa ta zawiera definicję elektrowni wiatrowej, którą jest budowla w rozumieniu przepisów prawa budowlanego, składająca się co najmniej z fundamentu, wieży oraz elementów technicznych, o mocy większej niż moc mikroinstalacji.

WSA nie zgadzał się, że ustawodawca w ogóle nie przewidział skutków podatkowych nowelizacji. W jego ocenie zmiana zwiększająca zakres opodatkowania na rzecz gmin nie narusza też konstytucyjnej zasady równości. Nie przekonał go również argument o dyskryminacji podsektorowej, czyli uprzywilejowania w zakresie opodatkowania elektrowni wytwarzających prąd przy użyciu innych technologii, np. wodnych w stosunku do wiatrowych.

Ważnym argumentem dla sądu okazała się też treść art. 17 ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Zgodnie z nim od dnia wejścia w życie ustawy do dnia 31 grudnia 2016 r. podatek od nieruchomości dotyczący elektrowni wiatrowej ustala się i pobiera zgodnie z przepisami obowiązującymi przed wejściem w życie ustawy. WSA tłumaczył, że przepis ten ma sens tylko wtedy, gdy uznamy, że następstwem nowelizacji jest wzrost obciążeń w zakresie podatku od nieruchomości, z uwagi na opodatkowanie elektrowni wiatrowej jako całości. Gdyby wprowadzone regulacje nie powodowały zmian w opodatkowaniu elektrowni wiatrowych, przepis ten byłby zbędny.

Ekspresem na wokandę

Sprawą wiatraków w ekspresowym tempie zajął się NSA. I szybko też się okazało, że sprawa tego, ile podatku od nieruchomości trzeba płacić od elektrowni wiatrowej, nie jest taka oczywista, jakby wynikało z wyroków WSA.

NSA już w pierwszej sprawie, która trafiła na jego wokandę, postanowił wystąpić o rozstrzygnięcie poważnych wątpliwości uchwałą. Chodziło o to, czy od 1 stycznia 2017 r. budowlą w rozumieniu ustawy o podatkach i opłatach lokalnych jest tylko część budowlana (wzniesiona z użyciem wyrobów budowlanych) elektrowni wiatrowej czy też stanowi ją jej fundament, wieża i elementy techniczne, o których mowa w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.

Oczywiście NSA nie umknęło, że WSA orzekają nieomal jednolicie. A orzeczenia te są korzystne dla gmin, bo uznają, że opodatkowaniu od 2017 r. podlega cała elektrownia wiatrowa.

Dwa podejścia

Jednak jak zauważyła sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, w piśmiennictwie, a nawet interpretacjach samych organów podatkowych, zdarzają się też podglądy przeciwne. Przy czym zdaniem NSA można znaleźć sensowne argumenty przemawiające za tą drugą, korzystną dla podatników wykładnią.

Gdy weźmie się pod uwagę wprost odesłanie z przepisów podatkowych, nasuwa się szereg pytań. Jednym z nich jest to, czy definicja budowli z ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych jest zgodna z definicją obiektu budowlanego z prawa budowlanego. A to dlatego, że rozszerza to pojęcie również na urządzenia techniczne. Problemem jest też samo odesłanie do innych regulacji.

NSA zgodził się co prawda, że przy opodatkowaniu możliwe jest odesłanie do innych gałęzi prawa. Jednak biorąc pod uwagę orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, takie odesłanie powinno być wyraźnie i jednoznaczne. Tymczasem sporne przepisy, które mają przesądzać o zmianie sposobu opodatkowania wiatraków, w ocenie sądu kasacyjnego nie są ani jasne, ani precyzyjne.

Nie bez znaczenia dla rozstrzygnięcia okazało się to, że w samym NSA na rozstrzygnięcie czeka już ponad 100 spraw dotyczących wiatraków. Sędziowie uznali, że nie byłoby dobrze, by w sądzie, którego jednym z zadań jest stanie na straży jednolitości orzekania, już na początku doszło do rozbieżności. Bo to nie wpływałaby korzystnie ani na podatników, ani na samorządowego fiskusa, który powinien mieć pewność, czy i w jakiej wysokości może pobrać podatek.

sygn. akt II FSK 2983/17

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy, partner w kancelarii Thedy & Partners

Wyjaśnienie wątpliwości co do zakresu opodatkowania elektrowni wiatrowych uchwałą NSA to bardzo dobre rozwiązanie. Tak jak wielu doradców jestem przekonany, że wbrew stanowisku wojewódzkich sądów administracyjnych po nowelizacji nic się nie zmieniło w zakresie opodatkowania wiatraków. Na szczęście sprawa nie jest oczywista dla sędziów NSA. I mam nadzieję, że siedmioosobowy skład NSA w ostateczności odwoła się do klauzuli rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników. Nie może być bowiem tak, że tylnymi drzwiami doprowadza się do pięciokrotnego wzrostu opodatkowania. A podatnik powinien się domyślić, że w wyniku zmian w niepodatkowych przepisach od jednego nowego wiatraka zamiast 50 tys. zapłaci 250 tys. zł podatku.

Gminy i podatnicy muszą jeszcze poczekać na finał sporu o zakres opodatkowania elektrowni wiatrowych. We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny nie wydał wyroku w pierwszej sprawie dotyczącej tego zagadnienia. Uznał, że wątpliwości, jakie powstały po 1 stycznia 2017 r., powinny zostać rozstrzygnięte uchwałą poszerzonego składu NSA.

Problemy firm, które zainwestowały w pozyskiwanie energii, zaprzęgając do tego wiatr, zaczęły się na nowo w 2017 r. Miało to związek ze zmianami wprowadzonymi ustawą o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Przedtem zgodnie z utrwalonym – choć wypracowanym również w bólach – orzecznictwem gminy mogły żądać podatku od nieruchomości od tego rodzaju obiektów jedynie od elementów budowlanych, tj. fundamentów i masztu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP