Czy po ograniczeniu 50-proc. kosztów uzyskania przychodów i zniesieniu limitu składek ZUS korzystniej będzie założyć własną firmę? – pytają czytelnicy. Chodzi o zmiany przepisów podatkowych i ZUS-owskich, które mają wejść w przyszłym roku.
– Zwiększą one obciążenia fiskalne pracowników, zwłaszcza dobrze zarabiających – mówi Radosław Żuk, doradca podatkowy, prezes kancelarii ADN Podatki.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o PIT, która czeka już tylko na podpis prezydenta, od przyszłego roku z 50-proc. kosztów będą mogli korzystać tylko wymienieni twórcy zajmujący się określonym rodzajem działalności. Są to m.in. pisarze, architekci, muzycy, plastycy, dziennikarze. Wiele osób, które teraz korzysta z ulgi, np. konsultanci, marketingowcy, projektanci, szkoleniowcy, straci ten przywilej. Od przychodu odliczą tylko zryczałtowane koszty (111,25 zł miesięcznie). Będą więc mieli większy dochód i zapłacą wyższy podatek.
Wyższe składki
To niejedyne zmartwienie pracowników. Od Nowego Roku ci, którzy dobrze zarabiają, zapłacą wyższe składki ZUS. Zlikwidowany zostanie bowiem limit wynagrodzenia, po którego przekroczeniu nie trzeba obecnie odprowadzać składek (w tym roku jest to 127 890 zł).
– Osoby, które zarabiają więcej, już nie skorzystają z ulgi i będą miały potrącane składki ZUS od całej kwoty przychodu – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy, dyrektor w PwC.