Kiedy ponad półtora roku temu Polacy dowiedzieli się od Bartłomieja Sienkiewicza, że ich państwo istnieje tylko teoretycznie, mało komu z nich mogło przyjść do głowy, że ta myśl ówczesnego ministra spraw wewnętrznych stanowi w jego przypadku owoc lektury pewnej intrygującej książki. A było nią „Fantomowe ciało króla. Peryferyjne zmagania z nowoczesną formą" Jana Sowy. I nie chodzi tu bynajmniej o – chyba przypadkową – zbieżność nazwisk autora tej pozycji z nazwiskiem właściciela restauracji, w której Sienkiewicz wypowiedział swoje bulwersujące opinię publiczną słowa.