Wujaszek Wania Antoniego Czechowa wcale nie jest taki stary, jak często przedstawia się go w teatrze. Pamiętam choćby świetny spektakl Jerzego Grzegorzewskiego w warszawskim teatrze Studio, gdzie rolę tytułową grał „zaledwie" trzydziestoparoletni Zbigniew Zamachowski. I spektakl był poruszającą opowieścią o pustym, jałowym życiu ludzi, którzy znajdują się dopiero na początku zawodowej kariery.
W najnowszej produkcji Iwana Wyrypajewa w Teatrze Polskim w Warszawie odtwórca Iwana Wojnickiego również nie jest aktorem w mocno zaawansowanym wieku. Nazywa się Dariusz Chojnacki, nie dobiega jeszcze czterdziestki i na co dzień jest aktorem Teatru Śląskiego w Katowicach. Zaczynam od tytułowej roli, bo jest ona prawdziwym odkryciem. Tym bardziej wartym wspomnienia, że spektakl w Teatrze Polskim zrealizowany jest w gwiazdorskiej obsadzie. A Chojnacki bez wątpienia od poziomu bardziej doświadczonych partnerów nie odstaje. Jego Wujaszek Wania ma w sobie słowiańską duszę, prawdę, szlachetność i uczciwość. Uczciwość do bólu. Iwan Chojnackiego jest jak Niechcic z „Nocy i dni". Stara się kierować w życiu zasadami. Jest człowiekiem opoką, wierzącym w niezmienny porządek świata. I dlatego tak bardzo mocno przeżywa sytuację, kiedy ludzie, których darzył zaufaniem, jego system wartości mają za nic nieznaczącą fanaberię.