Przede wszystkim warto tu zwrócić uwagę na rywalizację między ówczesnymi pisarzami. Prus, Sienkiewicz, Żeromski, Reymont to z dzisiejszej perspektywy osoby prawie pomnikowe, wydawałoby się odległe od drobnych problemów i małostkowości. A było zupełnie inaczej. Piątkowska wspaniale przedstawiła wzajemną niechęć Prusa i Sienkiewicza. Z jednej strony autor „Quo Vadis", jeszcze pod pseudonimem Litwos, napisał paszkwil na Prusa, z drugiej ten ostatni spłodził krytykę „Trylogii", która była inspiracją do zgrabnej frazy „pierwszorzędny pisarz drugorzędny" wymyślonej przez Gombrowicza. Podobnie wyglądały antagonizmy Prusa z Żeromskim. Najpierw przyszły autor „Przedwiośnia" był protekcjonalnie pouczany, a gdy zaczął odnosić sukcesy, Prus nie omieszkał wyrażać swego zaskoczenia.

Ciekawie brzmi również teza, że większość najważniejszych postaci literackich z twórczości Prusa (łącznie z Wokulskim, Rzeckim czy nawet Ramzesem), to po prostu różne wcielenia samego autora. Człowieka niekoniecznie osobiście szczęśliwego, zmagającego się na różnych etapach życia z kolejnymi jakże codziennymi problemami.

Dekonstrukcja spiżowych postaci ma długą tradycję, sięgającą co najmniej Boya. Jednakże jeżeli myślimy o książce Piątkowskiej, przychodzą na myśl raczej „Dzieje wypraw krzyżowych" Stevena Runcimana. Publikacja historyczna, która poza walorami naukowymi ma również taką cechę, że czyta się ją jak prawdziwą powieść. Niewątpliwie „Śledztwo..." to jedna z książek, które przetrwają samą premierę i jeszcze przez wiele lat będą stanowić ważny punkt odniesienia. ©?

Monika Piątkowska „Prus. Śledztwo biograficzne", Znak 2017