Nowik o Polskiej Deklaracji Niepodległości Piłsudskiego

Deklaracja Niepodległości była nie tylko aktem samostanowienia, ale również faktycznym programem budowy państwa, odzwierciedlającym myśl polityczną Józefa Piłsudskiego, drogowskazem postępowania Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego na najbliższe miesiące i lata.

Publikacja: 03.12.2017 14:30

16 listopada 1918 roku podpisał Deklarację Niepodległości, następnego dnia utworzony został Tymczaso

16 listopada 1918 roku podpisał Deklarację Niepodległości, następnego dnia utworzony został Tymczasowy Rząd Ludowy RP, na czele którego stanął Jędrzej Moraczewski (na zdjęciu rząd wraz z Józefem Piłsudskim)

Foto: Muzeum Józefa Piłsudskiego

Jednym z pierwszych dokumentów państwa polskiego była – podpisana 16 listopada 1918 r. przez Wodza Naczelnego Józefa Piłsudskiego oraz pełniącego obowiązki ministra spraw zagranicznych Tytusa Filipowicza – deklaracja notyfikująca rządom „wszystkich państw wojujących i neutralnych" odrodzenie Rzeczypospolitej.

Polska Deklaracja Niepodległości wysłana została jako radiodepesza nocą z 18 na 19 listopada 1918 r. z opanowanej właśnie w tym celu radiostacji warszawskiej w Cytadeli. Depesza dotarła do Paryża i innych stolic przez radiostację neutralnej Szwecji, która pierwsza odebrała i potwierdziła odbiór Deklaracji Niepodległości. Odebrało ją także kilka krajów południowoeuropejskich.

Depesza podpisana była 16 listopada 1918 r., gdy jedyną władzą, która rozciągała się nad oswobodzoną Polską (Kongresówką i zachodnią Galicją), była władza Józefa Piłsudskiego jako Wodza Naczelnego. Desygnowany na stanowisko premiera Ignacy Daszyński nie utworzył jeszcze rządu i wkrótce podał się do dymisji, więc depeszę kontrasygnował członek gabinetu odpowiadający za sprawy zagraniczne. Napływające do Warszawy informacje, że w Paryżu Komitet Narodowy Polski może być uznany za faktyczny rząd polski, rodziły konieczność formalnego notyfikowania państwom koalicji istnienia w Polsce innej władzy aniżeli rząd Rady Regencyjnej. Alternatywnej możliwości poinformowania ententy nie było, komunikacja i łączność przez Czechosłowację, Austrię i Szwajcarię była długa i utrudniona.

Na depeszę tę nie nadeszła do Warszawy żadna odpowiedź ze strony państw ententy. Nie oznacza to, że Deklaracja Niepodległości nie dotarła do adresatów, ale jej odbiorcy zachowywali się powściągliwie wobec rządu warszawskiego. Dla aliantów uznanym polskim przedstawicielstwem, a dla Francji rządem de facto był Komitet Narodowy Polski i jemu też władze francuskie przekazały depeszę. Podczas obrad komitetu 23 listopada 1918 r., na wniosek Romana Dmowskiego, wbrew sugestiom Stanisława Strońskiego, zdecydowano nie podejmować wrogich kroków wobec Józefa Piłsudskiego i tworzonych przezeń władz w kraju, ale dążyć do kompromisu i porozumienia. Prezes Komitetu stwierdził, [...] „prócz nas i ludzi, sprawujących dziś władzę w kraju są i inne czynniki, z którymi musimy się liczyć: bolszewizm, głód i intrygi wśród Aliantów. Tendencją powszechną wśród Aliantów jest tworzenie rządów, za którymi stoją loże masońskie. Idąc za przebojowym wnioskiem Strońskiego, zwrócilibyśmy przeciw sobie opinię całego świata i powiedziano by, że reakcja w Polsce morduje żywioły wolnościowe. Gdyby się nawet obeszło bez mordów, staniemy przed kongresem, jako ci, co zdusili żywioły wolnościowe i których trzeba okroić. Musimy dążyć do kompromisu z żywiołami, które uchodzą za wolnościowe".

Podobnie w swych wspomnieniach napisał o tym sam Dmowski, streszczając stanowisko komitetu, który: „mając przed sobą konferencję pokojową, na której musiałyby być zdobyte granice państwa polskiego i na której jednym z warunków powodzenia było pokazanie możliwie jednolitego frontu polskiego, (...) postanowił za wszelką cenę nie dopuścić do wojny domowej i dążyć do zgrania wszystkich sił, które w Polsce wystąpiły na widownię, w możliwie jednolitą akcję polską. W tym celu [KNP] wysłał najpierw do Warszawy Stanisława Grabskiego z instrukcją do swych politycznych przyjaciół, ażeby nie zwalczali rządów Piłsudskiego, jeno usiłowali dojść z nimi do porozumienia".

Roman Dmowski odwołał się do argumentu zapobieżenia wojnie domowej; niemniej konkluzja pozostała identyczna – należy rozpocząć negocjacje i doprowadzić do narodowej konsolidacji w kraju i jednolitej reprezentacji za granicą. Myśl ta, zbieżna, jeżeli nie identyczna z zamierzeniami Józefa Piłsudskiego, wystawia obu politykom niezwykle pozytywne świadectwo.

Wraz ze skierowanym do Warszawy Stanisławem Grabskim przyjechał kpt. Tadeusz Zwisłocki. Pierwszy z misją polityczną, drugi z szyframi dla nawiązania bezpośredniego radiotelegraficznego kontaktu Paryż–Warszawa. Była to jedna z bardzo istotnych konsekwencji Deklaracji Niepodległości. Zainicjowała bowiem proces tworzenia jednolitych władz państwowych w kraju i jednego przedstawicielstwa zagranicznego – uznanych przez wszystkie dawne dzielnice i wszystkie środowiska polityczne w kraju oraz na arenie międzynarodowej.

Władysław Baranowski, przewidywany na jednego z delegatów Józefa Piłsudskiego na konferencję pokojową w Paryżu, 20 listopada 1918 r. napisał z Berna do Naczelnika Państwa, a więc ponad dobę po rozesłaniu do europejskich stolic Deklaracji Niepodległości: „Wrażenie dyktatury Komendanta jak najlepsze i sympatia dla Komendanta zagranicą powszechna. Spotkałem się z nią we wszystkich ambasadach i u poszczególnych polityków. Wybadywałem też kwestię uznania przez Ententę rządu Komendanta i zdaniem moim nie ulega ta rzecz żadnej wątpliwości. (...) Półoficjalny organ rządu francuskiego »Temps« pisze jednak już bezzwłocznie po mojej wiadomości o dyktaturze Komendanta co następuje w artykule wstępnym: »Nous n'avons pas encore des representants directes avec Pologne ou. M. Pilsudski acclame par tous les partis constitue un gouverment national«" (Nie mamy jeszcze bezpośrednich reprezentantów w Polsce, gdzie pan Piłsudski jest uznawany przez wszystkie partie tworzące rząd narodowy). Dalej zaś Baranowski odnotował, wprost odnosząc się do depesz przesłanych wraz z Deklaracją Niepodległości: „Za niezmiernie zręczne przeto uważam depesze Komendanta do Focha i Wilsona".

Odradza się państwo

Drugi bardzo ważny aspekt przyjęcia Deklaracji Niepodległości wynikał z jej treści. Była ona – w nawiązaniu do programu prezydenta Wilsona – nie tylko aktem samostanowienia, ale również faktycznym programem budowy państwa, odzwierciedlającym myśl polityczną Józefa Piłsudskiego, drogowskazem postępowania Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego na najbliższe miesiące i lata.

Jeśliby przeanalizować kolejne sformułowania Deklaracji Niepodległości – do każdego z nich można i należy dopisać kolejne kroki Józefa Piłsudskiego, w których widoczna jest realizacja intencji owej deklaracji.

Deklaracja Niepodległości była dokumentem zawierającym bardzo istotne z punktu widzenia myśli politycznej Józefa Piłsudskiego stwierdzenia. Wódz Naczelny i pełniący obowiązki ministra spraw zagranicznych potwierdzali w niej: „istnienie Państwa Polskiego Niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie zjednoczonej Polski". Stwierdzenie to było wyrazem powszechnych aspiracji zjednoczenia wszystkich dawnych terytoriów znajdujących się pod zaborami, a także oddawało zaawansowany już proces jednoczenia ziem, obejmujący większość ziem dawnej Kongresówki i dawnej Galicji, a zapisane było w okolicznościach prowadzenia negocjacji w sprawie utworzenia Rządu Narodowego z udziałem przedstawicieli poznańskiej Naczelnej Rady Ludowej reprezentującej zabór pruski.

W kolejnym akapicie depesza zawierała odniesienia do wcześniejszego stanu zaborów i okupacji ziem polskich, uniemożliwiających wprowadzenie w życie koncepcji prezydenta Wilsona o samostanowieniu narodów, a także podważała monopol KNP na reprezentację Polski wobec ententy: „Sytuacja polityczna w Polsce i jarzmo okupacji nie pozwoliły dotychczas narodowi polskiemu wypowiedzieć się swobodnie o swym losie".

Następne zdanie wprost stawiało Polskę po stronie mocarstw, dzięki których zwycięstwu odrodzenie Rzeczypospolitej stało się możliwe: „Dzięki zmianom, które nastąpiły wskutek świetnych zwycięstw armii sprzymierzonych – wznowienie niepodległości i suwerenności Polski staje się odtąd faktem dokonanym". Aby osłabić wrażenie uznania zwycięstw ententy za jedyny czynnik sprawczy przywracający Polskę na mapę Europy, kolejny akapit stawiał sprawę bardzo mocno – odwołując się wprost do prawa samostanowienia narodów: „Państwo polskie powstaje z woli całego narodu i opiera się na podstawach demokratycznych. Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski – przez ustrój zbudowany na porządku i sprawiedliwości".

Sformułowania te nawiązywały bezpośrednio do zasad propagowanych przez prezydenta Wilsona, ale odwołanie się do „woli narodu" oznaczało zarówno zerwanie z rządami uformowanymi w 1916 roku na podstawie „łaski" państw centralnych, jak i nieoczekiwanie na „łaskę" zwycięskiej ententy w 1918 roku. Fragment przywołujący „wolę narodu", połączony z deklaracją „oparcia na podstawach demokratycznych" odbudowywanego gmachu państwowego – miały w oczach przywódców zwycięskiej koalicji kształtować przychylną opinię o Rzeczypospolitej, ugruntowanej na takich samych zasadach demokratycznych, co państwa ententy. Do takich samych zasad i do takiej też solidarności dokument odwoływał się w ostatnim zdaniu: „Jestem przekonany, że potężne demokracje Zachodu udzielą pomocy i braterskiego poparcia Polskiej Rzeczypospolitej Odrodzonej i Niepodległej". Należy pamiętać, że słowo „Rzeczpospolita – tłumaczyło się na dyplomatyczny język francuski, w którym depesza była napisana, jako „Republique", i tak też miało być rozumiane.

Istotne znaczenie miał również znajdujący się w zakończeniu depeszy passus zawierający przestrogę i jednocześnie życzenie: „Mam nadzieję, że odtąd żadna armia obca nie wkroczy do Polski, nim nie wyrazimy w tej sprawie formalnej woli naszej".

Zamieszczenie go uzasadniała świadomość nie tylko zagrożenia ze strony Ober-Ostu, ale też tlących się na pograniczu konfliktów: polsko-czeski o Śląsk Cieszyński, Spisz i Orawę czy gorejąca polsko-ukraińska wojna o Lwów i Galicję Wschodnią, wreszcie – jeśli wcześniej była mowa o zjednoczonej Polsce – obawa przed pacyfikacją Kongresówki i Wielkopolski przez Ober-Ost. Oprócz potencjalnego zagrożenia ze strony zwycięskiej i niepokonanej na wschodzie armii niemieckiej szczególnie groźny był marsz na zachód Armii Czerwonej i groźba „narzucenia (Polsce – dop. autora) raz jeszcze życia obcego, życia nieurządzonego przez nas samych" przez bolszewicką Rosję.

Znaczenie depeszy notyfikującej powstanie Państwa Polskiego bywa negowane lub pomniejszane we wspomnieniach przywódców obozu narodowego i w związanej z nim historiografii. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że była ona ważnym źródłem informacji o sytuacji w kraju zarówno dla KNP, jak i rządów państw sprzymierzonych.

Ważniejsza jest jednak sama treść dokumentu, poszczególne jego sformułowania, na które niewątpliwie miał bezpośredni wpływ Józef Piłsudski. Zapisy innych jego wypowiedzi wskazują, że zdawał sobie sprawę z chwytliwości haseł prezydenta Wilsona dotyczących prawa samostanowienia narodów – tzw. szlachetnych „nowinek amerykańskich", które mogą jednak być szybko zapomniane i ustąpić na rzecz prymatu bieżących narodowych interesów ententy. Umiejętnie odwoływał się więc do chwytliwych haseł i zasad, ale jednocześnie wyznaczał kierunki polskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej.

Odniesienia do tradycji narodowej

Polska Deklaracja Niepodległości jest jednym z ważniejszych dokumentów, które możemy traktować jako fundament tezy mówiącej o odrodzeniu Rzeczypospolitej – odbudowie państwa polskiego, nie zaś o powstaniu nowego tworu państwowego. Wpisuje się ona bowiem w jedną z doktryn prawa międzynarodowego wywodzącą się z prawa rzymskiego – „Ius postliminii".

Odnosiła się ona pierwotnie do praw osobistych obywatela rzymskiego, które wygasały z chwilą wzięcia do niewoli (zaginięcia); prawa majątkowe przechodziły na dziedziców; zaś małżeństwo ulegało rozwiązaniu. Jeśli jednak udało mu się przeżyć w niewoli, zbiec z niej lub zostać wykupionym – z chwilą przekroczenia granicy – „limes" – wszystkie jego majętności, prawa osobiste i publiczne odżywały (z wyjątkiem małżeństwa) na zasadzie „ius postliminii" (w granicach państwa).

Zasada ta miała zastosowanie nie tylko do obywateli, i nie tylko w starożytności. Obowiązywała w stosunku do prowincji, ziem, a nawet państw, które – utracone czasowo, oderwane, lub poddane obcej okupacji – z chwilą powrotu do macierzystego państwa lub z chwilą odzyskania wolności – powracały do suwerennych praw do terytoriów oraz miejsca w gronie narodów. Zasada ta obowiązywała w średniowieczu i czasach nowożytnych. Zasada „ius postliminii" w odniesieniu do państw, które utraciły niepodległość, stanowiła, że naród podbity siłą miał prawo do powrotu do „status quo ante" (a więc do przywrócenia niepodległości państwu), jeśli:

1) naród miał wcześniej własne państwo;

2) panowanie obcego państwa nad narodem opierało się na przemocy (choćby sankcjonowanej traktatem zawartym pod przymusem);

3) naród nie pogodził się z podbojem, dążył do odzyskania wolności, a tradycja niepodległości przetrwała nieprzerwanie.

Wówczas odbudowanie państwa opierało się na tych samych podstawach na jakich istniało ono poprzednio, z takimi samymi instytucjami, z takimi samymi lub podobnymi urządzeniami wewnętrznymi, granicami itp. Stąd tak liczne odniesienia Józefa Piłsudskiego do tradycji narodowej (Naczelnik, Sejm, struktura administracyjna – województwa itp.). Dlatego również tak istotne były sformułowania zawarte w Deklaracji Niepodległości, mówiące o: „wznowieniu niepodległości i suwerenności Polski [która] staje się odtąd faktem dokonanym"; o odrodzeniu państwa „z woli całego narodu", o „zastąpieniu panowania przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski". Wszystko to wypełniało warunki uznane w prawie międzynarodowym pod nazwą doktryny „ius postliminii" i miało daleko idące konsekwencje międzynarodowe i wewnętrzne.

Takie właśnie sformułowania zawierał Traktat Wersalski mówiący iż „przywrócona została narodowi polskiemu niepodległość, której został on niesłusznie pozbawiony". Podobne formuły zapisane zostały w traktacie z Saint Germain-en Laye, w którym Austria zobowiązała się do zwrotu Polsce ziem polskich od I rozbioru, a także w traktacie z Ukraińską Republiką Ludową i podobnie w traktacie ryskim, w którym rząd sowieckiej Rosji zrzekł się wszelkich pretensji do ziem położonych na zachód od granicy, natomiast Rzeczpospolita Polska zrzekła się na rzecz sowieckiej Ukrainy i Białorusi wszelkich pretensji i praw do ziem położonych na wschód od ustalonej wówczas linii granicznej.

Takich pretensji nie mogłaby Polska wysuwać ani się zrzekać, gdyby była państwem nowym. Podstawową więc konkluzją wynikającą z prawa „postliminii" było uznanie ciągłości prawnej istnienia państwa polskiego mimo rozbiorów, którą na arenie międzynarodowej uznawała przez cały XIX wiek np. Turcja.

Polska Deklaracja Niepodległości była pierwszym ważnym dokumentem o charakterze międzynarodowym informującym państwa wojujące i neutralne o odrodzeniu Rzeczypospolitej. Zawierała program odbudowy państwa nakreślony przez Józefa Piłsudskiego i realizowany przezeń w okresie sprawowania przezeń funkcji Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego. Sformułowania zawarte w Deklaracji Niepodległości odwoływały się wprost do starożytnej doktryny „ius postliminii", która nie pozwalała traktować Polski jako tworu nowego, nieposiadającego praw do spuścizny przedrozbiorowej, ani tym bardziej państwa „sezonowego". ©?

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Jednym z pierwszych dokumentów państwa polskiego była – podpisana 16 listopada 1918 r. przez Wodza Naczelnego Józefa Piłsudskiego oraz pełniącego obowiązki ministra spraw zagranicznych Tytusa Filipowicza – deklaracja notyfikująca rządom „wszystkich państw wojujących i neutralnych" odrodzenie Rzeczypospolitej.

Polska Deklaracja Niepodległości wysłana została jako radiodepesza nocą z 18 na 19 listopada 1918 r. z opanowanej właśnie w tym celu radiostacji warszawskiej w Cytadeli. Depesza dotarła do Paryża i innych stolic przez radiostację neutralnej Szwecji, która pierwsza odebrała i potwierdziła odbiór Deklaracji Niepodległości. Odebrało ją także kilka krajów południowoeuropejskich.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami