Małżeństwo 80-latków: uznany profesor psychologii wraz z żoną, w niewyjaśniony, magiczny sposób przenosi się w czasie do roku 1963. Są znów 30-latkami u progu zawodowej kariery. Z tym że Polska, do której trafili, jest trochę inna niż ta, którą pamiętają. Komuniści nie ugruntowali swojej władzy w wyborach 1947 roku i obecnie prezydentem jest Eugeniusz Kwiatkowski, a na czele formacji opozycyjnych stoją komunista Gomułka, narodowiec Jędrzej Giertych i... tworzący nowe „słowiańskie" ugrupowanie Edward Gierek.

Tak w wielkim skrócie wygląda wprowadzenie do najnowszej powieści Zygmunta Miłoszewskiego. Trochę zawiedzie się jednak ten, kto oczekiwałby pogłębionych analiz historiozoficznych. Postaci historyczne są jedynie naszkicowane. Coś nie tak jest również z samymi głównymi bohaterami. Niezależnie od tego, czy są (w normalnym życiu) 80-latkami, czy (po przeniesieniu w czasie) 80-latkami w skórach 30-latków, niezmiennie zachowują się i myślą jak nieco zblazowani 40-latkowie. Bardzo wyraźna jest również inspiracja filmem Juliusza Machulskiego, „Ile waży koń trojański".

Jednak po przeczytaniu mniej więcej jednej trzeciej „Jak zawsze" wskazane niedociągnięcia powoli przestają przeszkadzać i czytelnik zaczyna z zapałem śledzić losy bohaterów wrzuconych do alternatywnego świata. Zdarzają się całkiem zabawne fragmenty, na przykład próba opisania entuzjaście pisarstwa Stanisława Lema tego, jak wygląda XXI wiek, lub niepokojące dialogi rodem z filmów Barei.

Powieść Miłoszewskiego można z czystym sumieniem polecić wszystkim tym, którzy szukają nie intelektualnej przygody, ale niezobowiązującej rozrywki.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95