Reklama

Robert Lewandowski: Niech pan nie wierzy w szczęście

Kiedyś chciałem sobie ze wszystkim poradzić sam, zamykałem się w sobie. Likwidowałem skutki, a nie przyczyny, niczego nie leczyłem. Dziś wiem, że kiedy powiem jakieś słowa na głos, to coś, co wydaje się leżeć na sercu, nagle staje się lekkie – mówi Michałowi Kołodziejczykowi kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski Robert Lewandowski.

Aktualizacja: 18.11.2017 12:47 Publikacja: 16.11.2017 14:55

„Gdyby nie Ania, nie byłbym w miejscu, w którym teraz jestem. Stała się moim pierwszym trenerem, jes

„Gdyby nie Ania, nie byłbym w miejscu, w którym teraz jestem. Stała się moim pierwszym trenerem, jest też osobistym psychologiem, bywa coachem”.

Foto: AFP, Alexandra Beier

Plus Minus: Czy w sporcie na wysokim poziomie jest jeszcze szansa na szczerą i normalną rozmowę, czy wszystkie odpowiedzi macie napisane przez specjalistów od wizerunku?

Robert Lewandowski: Mnie nikt odpowiedzi nie pisze. Dla mnie liczy się szczerość. Jeśli by jej zabrakło, straciłbym na wiarygodności, także sam przed sobą. Moje nazwisko coś znaczy nie tylko na boisku, zawsze biorę odpowiedzialność za słowa, nie czułbym się dobrze, gdybym układanie swoich wypowiedzi zlecał komuś innemu. Zresztą – nikt nie dałby rady wymyślić mojego zdania na jakiś temat. Ja to ja. Siedzę tutaj przecież.

Pozostało jeszcze 98% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama