Były prezydent, opowiadając o swoim życiu, mniej więcej powtarza te argumenty i fakty, które przedstawiał wcześniej. Czasem nawet rozmawiający z nim redaktorzy delikatnie zauważają pewne niekonsekwencje poszczególnych wywodów, podobnie zresztą uważni czytelnicy.

Jednakże „Ja" nie ma być traktatem obrończym byłego prezydenta. Wydaje się, że jego główny cel to możliwie najszersza charakterystyka Wałęsy jako postaci historycznej. Rozmówcy pozwalają się bowiem byłemu prezydentowi wypowiedzieć na każdy temat związany z jego życiem. Nie wchodzą w rolę ani gorliwych obrońców, ani zapiekłych polemistów. Próbują spojrzeć na świat i dawne wydarzenia oczami swego interlokutora. Jak sami zaznaczyli we wstępie, chcieli w książce zachować specyficzny styl wypowiedzi byłego prezydenta.

„Ja" nie przysporzy Wałęsie nowych zwolenników ani przeciwników. Obie grupy znajdą przy lekturze fragmenty potwierdzające ich tezy. Ale jednocześnie czy się komuś to podoba czy nie, Wałęsa bardzo mocno wpisał się w najnowszą historię Polski i nie da się go z tej historii usunąć. Dlatego nie wróżąc tej książce oszałamiającej kariery, można prorokować, że kiedyś w przyszłości może odegrać podobną rolę, jak wspomnienia Witosa lub pisma Piłsudskiego w obecnej historiografii. Czyli dzieła nie zawsze w pełni precyzyjnego historycznie, ale oddającego klimat epoki i specyfikę konkretnych historycznych postaci. Bober i Łazarewicz stworzyli ponadczasowy portret charakterologiczny noblisty. Tytuł książki („Ja") znakomicie oddaje te intencje. Ale niniejszy wywiad rzeka mógłby być też zatytułowany inaczej: „Oto Wałęsa" – ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami.

Andrzej Bober, Cezary Łazarewicz „Ja", W.A.B., Warszawa 2017

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95