Zdort: Dał nam przykład Lewandowski

Pięć bramek w dziewięć minut... To nic, że Robert Lewandowski gra w niemieckim klubie, to nic, że strzela bramki w niemieckiej lidze – dziś jest polskim bohaterem.

Aktualizacja: 26.09.2015 07:43 Publikacja: 25.09.2015 01:53

Zdort: Dał nam przykład Lewandowski

Foto: AFP

Do tej roli zresztą świetnie się nadaje. Nie robi wrażenia zapatrzonego w siebie, wręcz przeciwnie, wciąż sporo w nim skromności. Wysoki, przystojny, ma ładną i bystrą żonę, co we współczesnych „pudelkowych" czasach także jest poważnym atutem. Pochodzi z Warszawy, więc jest do strawienia przez kibiców Legii, ale sukcesy odnosił w Poznaniu, więc uwielbiają go fani Lecha. Wspierał Platformę Obywatelską – więc mogą kochać go lemingi, ale zaangażował się w akcję „Nie wstydzę się Jezusa", więc lubią go i katole – sam widziałem, jak na Facebooku pewien ksiądz (z Lublina) po kolejnych bramkach w meczu z Wolfsburgiem, niesiony falą entuzjazmu, wpisał „Lewyyyy".

Dlaczego tak kochamy Lewandowskiego? Bo wielkim piłkarzem jest? Moim zdaniem to tylko pół prawdy. Drugie pół jest następujące: kochamy go, bo – proszę wybaczyć tę grubą felietonową przesadę – jest współczesnym wcieleniem Jana III Sobieskiego. Stanął na czele (w większości) obcych wojsk i poprowadził je do zwycięstwa. Jest jak nasi lotnicy w bitwie o Anglię, jak Korpus Polski pod Monte Cassino i polscy szwoleżerowie pod Somosierrą. Lewandowski w czasach pokoju jest tym, kim w czasach wojny byli Zumbach, Anders i Kozietulski. Pokazuje mądralom z zagranicy, że Polak jest od nich lepszy.

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Kiedyś to byli prezydenci
Plus Minus
„Historia miłosna”: Konserwatysta na lekcjach empatii
Plus Minus
„Polska na prochach”: Siatki pełne recept i leków
Plus Minus
„Ale wtopa”: Test na przyjaźnie
Plus Minus
„Thunderbolts*”: Antybohaterowie z przypadku
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem