Rz: Kiedy pierwsza walka?
Jakub Kulesza, poseł Kukiz'15: Jaka walka?
W klatce, przecież trenujesz MMA.
Nie, to dziennikarska kaczka.
Jaka dziennikarska kaczka, jak sam tak napisałeś na Twitterze.
Aktualizacja: 23.09.2017 20:34 Publikacja: 21.09.2017 14:25
Jakub Kulesza, poseł Kukiz'15
Foto: Rzeczpospolita, Darek Golik
Rz: Kiedy pierwsza walka?
Jakub Kulesza, poseł Kukiz'15: Jaka walka?
W klatce, przecież trenujesz MMA.
Nie, to dziennikarska kaczka.
Jaka dziennikarska kaczka, jak sam tak napisałeś na Twitterze.
Przez lata trenowałem sztuki walki. Polityk prowadzi jednak bardzo nieregularny tryb życia. Potrzeba sporo motywacji, żeby regularnie ćwiczyć. Jeden dziennikarz zapytał mnie, czy mógłbym walczyć i pomyślałem, że byłaby to dla mnie dobra motywacja.
Jako przeciwnika widzisz kogoś z Platformy?
Za te osiem lat ich rządów – chętnie. Ale to było już rok temu. Im dłużej trwają rządy Prawa i Sprawiedliwości, tym bardziej na nich przenosi się moja niechęć. Zwłaszcza na przedstawicieli władzy. Teraz chętniej powalczyłbym z kimś z PiS.
Kluczowe pytanie brzmi dzisiaj: ile lat musi rządzić PiS, by wkurzyć społeczeństwo tak jak PO, która potrzebowała do tego ośmiu lat.
Te dwa lata im wystarczyły. Teraz chcą wprowadzić opłaty za jednorazowe reklamówki do wysokości nawet jednego złotego. Codziennie pojawia się wzmianka o nowym podatku, minister zdrowia wspomina, że jego problemem jest wolny rynek, a premier Morawiecki mówi, że on jest nowym kapitalistą i państwowe inwestycje rozwiążą wszystkie problemy.
Co cię najbardziej wkurzyło przez te dwa lata?
Rozpoczęcie walki klasowej. Napuszczanie ludzi na przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy. Plus to, że PiS traktuje gospodarkę jak dojną krowę: potrafi z niej tylko wyciskać. Państwo ma rozwiązywać wszystkie problemy. PiS śmiał się z zakazu sprzedaży drożdżówek w szkolnych sklepikach, a teraz wprowadza ograniczenia w korzystaniu z solarium.
Może każdy dochodzi w pewnym momencie do przekonania, że rzeczywistość społeczną można uregulować.
Tak. I niszczyć polski rynek aptekarski.
Tego bym akurat tutaj nie włączał, choć pamiętam, że miałeś w tej sprawie niezłe wystąpienie, które stało się hitem internetu.
Oburzyła mnie hipokryzja. Żona ministra Radziwiłła jest architektem i właścicielem sieci przychodni. A jej mąż zakazuje innym osobom być właścicielem apteki. To chyba trudniej jest być właścicielem przychodni niż zwykłej apteki. To jest odwoływanie się do logiki cechów zawodowych, która cofa nas do średniowiecza.
Nie sprowadzałbym tego do absurdu. Jakieś regulacje są jednak potrzebne.
A jakie?
Na przykład w zawodzie pilota.
Po prostu nie poleciałbym ze źle wyszkolonym pilotem.
Jakbyś się zorientował, że jest kiepsko przeszkolony, to mogłoby być trochę za późno.
Istnieje też prywatna kontrola jakości.
Która polega na tym, by za wszelką cenę ciąć koszty.
Na Litwie regulowanych jest 70 zawodów, a u nas ponad 300.
To skróćmy tę listę, ale nie negujmy całej idei regulacji zawodowej.
Problem polega na tym, że państwo zajmuje się problemami, którymi mogłyby się zająć samorządy, społeczeństwo czy rodzina – zgodnie z zasadą pomocniczości.
Fajnie, że wspomniałeś o samorządach. Jak tam przygotowania Kukiz'15 do wyborów samorządowych?
W zeszłym tygodniu objechałem połowę powiatów w moim okręgu.
I jak? Ludzie garną się do Kukiz'15? Jak jedziecie przez wieś, to wychodzą na pola, żeby razem z wami deregulować gospodarkę?
Niesiemy kaganek oświaty. Niektóre rozmowy są trudne, bo mówimy sporo o konstytucji i sprawach, do których potrzeba trochę wiedzy. Nawet mniej wykształceni ludzie wiedzą, że chodzi nam o uczciwe państwo.
Ile lat chodziłeś do gimnazjum?
Trzy.
Myślałem, że dłużej, bo Sekcja Młodzieżowa UPR, to jednak poważne korwinowskie doświadczenie w twoim życiu. Typowe dla gimnazjalisty.
Akurat wtedy liderem UPR nie był Korwin, a ja uznałem, że funkcjonowanie w kanapowych formacjach politycznych nie ma większego sensu. Chodziłem na spotkania Klubów Austriackiej Szkoły Ekonomicznej i usłyszałem o KoLibrze. W UPR wiedzieliśmy, że nie ma szans na wygraną w wyborach, ale ważna była misja edukacyjna. W KoLibrze można ją było znacznie lepiej realizować, bo był nastawiony na działalność w trzecim sektorze. Wszedłem i od razu dostałem zadanie: reaktywacja Latającego Uniwersytetu KoLibra. Chodziło o prowadzenie lekcji ekonomii w szkołach.
I krzewienie wśród młodego pokolenia idei wolnego rynku?
Można tak powiedzieć, chociaż chodziło o coś szerszego. Zorganizowaliśmy lekcje w kilku liceach w Lublinie i Warszawie.
I jak one wyglądały?
Opowiadaliśmy na przykład o interwencjonizmie państwa.
O tym, że to źródło wszelkiego zła?
Pokazywaliśmy, jakie są jego efekty. Interwencja państwa w dłuższym okresie zawsze źle się kończy. KoLiber wymyślił też licznik długu Polski.
Myślałem, że Leszek Balcerowicz.
On po prostu skomercjalizował ten pomysł.
A jak ocenialiście Balcerowicza?
Popełnił wiele błędów. Trudno też oceniać, jakie były jego motywy. Przez jego decyzje o zamrożeniu kursu dolara poszkodowanych zostało wiele polskich rodzin.
A jednak nikt nie zrobił więcej dla wolnego rynku w Polsce niż właśnie on.
Trudno oceniać, jak wyglądałaby Polska, gdyby nie te pełne błędów, ale jednak idące w dobrą stronę reformy Balcerowicza. Czy nie bylibyśmy dziś na poziomie rozwoju Białorusi czy Ukrainy. Żeby sprawa była jeszcze bardziej skomplikowana, to trzeba pamiętać, że często na Balcerowicza zrzucana jest odpowiedzialność za winy socjalizmu. Polska gospodarka funkcjonowała przez dekady na nieracjonalnych zasadach, a on wrzucił ją na głęboką wodę kapitalizmu.
Bardzo głęboką.
Przyznaję, że jest mi blisko do jego poglądów ekonomicznych, ale z Balcerowiczem politykiem kompletnie się nie zgadzam.
A co zrobilibyście inaczej niż on? Trzeba było wrzucić gospodarkę na jeszcze głębszą wodę, zamknąć jeszcze więcej fabryk?
My to znaczy kto?
Kukizowco-wolnorynkowco-korwinowcy KoLibranci.
W tamtych latach nie było prostej recepty na rozwiązanie wszystkich problemów. Można było jednak przeprowadzać reformy z głową.
Hasło wytrych: zrobić coś z głową.
Z perspektywy czasu łatwo jest się wymądrzać. Myślę, że na ten temat potrzebna jest przede wszystkim poważna debata.
A ja myślę, że Balcerowicz jest ojcem sukcesu PiS. Każdego dnia na Twitterze walczy ze swoimi niechcianymi dziećmi.
Na pewno jest ojcem sukcesów Samoobrony. Rozumiem społeczne niezadowolenie, którego adresatem jest Balcerowicz. Zresztą zgodnie z austriacką szkołą ekonomii nie można przeprowadzać reform w oderwaniu od społeczeństwa. W całej tej sprawie jest jeszcze inny wątek. Trudno ocenić, na ile te reformy ułatwiły uwłaszczenie się nomenklaturze PZPR. Czy fakt, że do tego doszło, był wynikiem spisku, machlojki czy zwykłych błędów. A może takie były po prostu realia, w jakich przyszło pracować Balcerowiczowi. Nie można wykluczyć, że kto inny na jego miejscu popełniłby jeszcze większe błędy. Teraz jednak skupiamy się na myśleniu o przyszłości – np. o tym, jak zreformować system emerytalny.
Który model uważasz za najlepszy?
Złoty środek to emerytura obywatelska. Emerytury są świadczeniem socjalnym i jeśli ktoś dużo zarabia, to powinno być go stać na odłożenie na dużą emeryturę. Pewnie skrajnie wolnorynkowe podejście powinno polegać na tym, że likwidujemy ZUS.
Stary, dobry i jakże zabawny postulat UPR.
Powiedzmy, że w formie uproszczonej. Natomiast rodzi to problem z zobowiązaniami osób, które odkładały składki. Przeprowadzając reformy, trzeba brać pod uwagę udział czynnika społecznego. Jeśli przeprowadzamy reformę, która wydaje się słuszna, ale spowoduje niezadowolenie 70 proc. społeczeństwa, to jest niesłuszna, bo niemożliwa do wprowadzenia.
Polityka żyje dniem dzisiejszym. Kogo obchodzi coś, co zacznie się sypać za dziesięć lat?
Napisaliśmy jako KoLiber raport, który pokazywał, że te pseudoreformy, które polegają na podwyższaniu czy obniżaniu wieku emerytalnego do niczego nie prowadzą. Dowiedliśmy, że nie można w nieskończoność manipulować wiekiem emerytalnym, a do tego sprowadzały się dotychczas wprowadzane zmiany.
Więc co należy zrobić?
Jeżeli państwo umówiło się z obywatelami na określoną wysokość wieku emerytalnego, to musi tej umowy dotrzymać. Młodym obywatelom należy natomiast pozwolić wejść w nowy system.
A nie jest tak, że kiedy wyborcy się zorientują, że trzeba coś zrobić z systemem emerytalnym, to będzie już za późno?
Każdy dzień przybliża nas do katastrofy. Problem w tym, że ZUS sam nie zbankrutuje, tak jak chcieliby niektórzy, bo zawsze będzie dotowany. Dla mojego pokolenia trzeba by podnieść wiek emerytalny do 80 lat, albo podnieść podatki do wysokości, której nie wytrzymałaby gospodarka, albo obniżyć emerytury o połowę. Wszystkie te rozwiązania są złe, więc należy zmienić cały system. Jeżeli obywatelowi odbiera się ponad 40 proc. pensji, to zniechęca się go do zakładania rodziny. Nie stać mnie na dzieci, ale na moją emeryturę będą przecież płacić dzieci sąsiada. Problem w tym, że sąsiad myśli tak samo.
Polskie rodziny dostały przecież 500+.
Twórcy 500+ wprost przyznali w uzasadnieniu ustawy, że ten program nie ma wymiaru demograficznego.
No dobrze, ale rząd daje jednak to 500+, obniża wiek emerytalny, podwyższa pensję minimalną, a budżet i tak ma się świetnie.
To efekt księgowych sztuczek i wyciskania pieniędzy od uczciwych przedsiębiorców.
A ja słyszałem, że wystarczy nie kraść.
Wszyscy się cieszą z wpływów z VAT. Oczywiście Platformy Obywatelskiej dopuściła tu do zaniedbań. PiS rzeczywiście uszczelnił system i poprawił ściągalność VAT. Tyle tylko, że przy okazji oberwali też uczciwi przedsiębiorcy. Wielu z nich mówi mi o tym osobiście. Urzędy skarbowe wstrzymują im zwrot VAT na podstawie bolszewickiego prawa, tak zwanej odpowiedzialności solidarnej. Nawet jeśli jesteś uczciwy, a twój kontrahent gdzieś oszukiwał, to możesz nie dostać zwrotu. Wprowadzona została odpowiedzialność zbiorowa uczciwych i oszustów. Zapisano, że należy dochować należytej staranności, ale nigdzie nie dookreślono, jak ona ma wyglądać.
I do czego to prowadzi?
Jeżeli podcina się korzenie zdrowej przedsiębiorczości, to gospodarka nie może się rozwijać.
A jednak jakimś cudem świetnie się rozwija.
Gospodarka rozwija się średnio. Nie dzięki rządom PiS, lecz pomimo nich. To nie będzie zresztą trwało długo. Długu publicznego nie można zwiększać w nieskończoność. PiS, dochodząc do władzy, nie zastał Polski w ruinie, ale to głównie zasługa pracowitości naszych rodaków. Ona też ma swoją granicę. Zwłaszcza że nie są rozwiązywane główne problemy polskiej gospodarki: niepewność prawa, przeregulowanie i ogromna liczba przepisów.
A wy jesteście partią przedsiębiorców czy pracowników?
Nie jesteśmy partią. Ze wszystkich ugrupowań w Sejmie to my najlepiej reprezentujemy interes przedsiębiorcy i to my proponujemy co piątek ustawy deregulacyjne.
Co poniedziałek.
No tak. Musimy teraz zaplanować drugi cykl: „piątek deregulacyjny".
Jak będzie tego tak dużo, to żeby potem ktoś nie musiał deregulować waszych deregulacji, choć na razie to waszymi projektami nikt się nie interesuje.
Polityka to teatr. Politycy wychodzą na konferencję prasową i rzucają jakiś pomysł tylko po to, by sprawdzić, jak się on przyjmie. Nie ma miejsca na pracę organiczną. Dlatego nikogo nie interesują nasze projekty. Opozycja totalna krytykuje wszystko, ale mamy też władzę totalną, która odrzuca wszystkie nasze projekty. Chyba że rządzący z którymś się jednak zgadzają. Wtedy zgłaszają go jako własny.
Ostatnio w ten sposób załatwili was z kamerami na mundurach.
Ten pomysł zainteresował ich dopiero po sprawie pobicia Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie. A my wcześniej zgłosiliśmy taki projekt nie dlatego, że było na niego medialne zapotrzebowanie, tylko dlatego, że jesteśmy w kontakcie z organizacjami, które zajmują się takimi sprawami. One naprawdę mają większą wiedzę niż piarowcy partii, którzy gaszą pożary, gdy jest afera. Ja zgłosiłem projekt o konieczności publikowania rejestru umów przez wszelkie instytucje publiczne. Jest to temat podejmowany przez wiele organizacji pozarządowych tylko nikomu to nie jest na rękę.
Nie boicie się, że pomimo niektórych waszych sensownych pomysłów nie poprze was elektorat, dla którego nie do zaakceptowania jest narodowa retoryka Kukiz'15?
Przedsiębiorcy też mają poglądy narodowe. Spośród tych, których znam – większość.
To, że akurat ty takich znasz, jakoś specjalnie mnie nie dziwi.
Większość polskich przedsiębiorców to patrioci. Problem z narodowcami polega na zdefiniowaniu nacjonalizmu. Są dwie definicje: negatywna mówiąca, że dobro narodu stawiamy ponad innymi wartościami i pozytywna, według której dobro własnego narodu stawiamy ponad dobrem innych narodów. Ten ostatni pogląd jest absolutnie naturalny.
Czyli jesteś nacjonalistą?
Stawiam dobro mojej rodziny ponad dobrem innych rodzin. Dobro moich sąsiadów – ponad dobrem ludzi, których nie znam.
To ważna informacja dla wszystkich wyborców Kukiz'15, że dla ciebie dobro Puław będzie ważniejsze niż ich miejscowości.
Jako poseł reprezentuję wszystkich obywateli, ale jakbym był na przykład przedsiębiorcą, to lokalny patriotyzm pozostawałby wartością, którą bym się kierował. Jako poseł jestem zobowiązany do reprezentowania wszystkich Polaków.
To jesteś w końcu tym nacjonalistą?
Nie rozmawiajmy o etykietach, tylko o konkretach. Jeśli mamy dwa produkty tej samej jakości, a jeden z nich jest polski, to ten właśnie wybieram. Jeśli tak przedstawimy tę sprawę, to się okaże, że większość Polaków to narodowcy. My chcemy po prostu wykorzystać tę energię.
Jakub Kulesza jest posłem na Sejm VIII kadencji, rzecznikiem prasowym klubu Kukiz'15, a także jednym z przewodniczących Klubów Młodych Kukiz'15.
PLUS MINUS
Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:
tel. 800 12 01 95
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Plus Minus
Rz: Kiedy pierwsza walka?
Jakub Kulesza, poseł Kukiz'15: Jaka walka?
„Indie chcą być przyjacielem każdego” – przekonuje szef dyplomacji w Delhi. I faktycznie, sztukę lawirowania między Zachodem, Chinami i Rosją opanowali do perfekcji. Pytanie, czy układ na geopolitycznej szachownicy nie ulegnie zmianom, jeśli premier Narendra Modi nie obroni władzy w nadchodzących wyborach.
Petzold stara się opowiadać o nadchodzącym żywiole niespiesznie i z humorem. Niebo czerwienieje od płomieni, ale czegoś brakuje.
Niemal natychmiast po śmierci Nicolae Ceausescu do kraju zjechali dziennikarze z całego świata. Ujawnili skandaliczne warunki w państwowych instytucjach dla „normalnych” dzieci i znacznie gorsze w przytułkach dla niepełnosprawnych, tak zwanych nieuleczalnych.
Komunistyczna Partia Chin nie wiedziała, jak poradzić sobie z wirusem, ale doskonale potrafiła kontrolować naród i wykorzystała sytuację, aby wzmocnić swoją władzę. Ten proces opisał w swojej książce obywatelski dziennikarz Murong Xuecun, który po jej napisaniu musiał opuścić ojczyznę.
Przez aplikację mobilną, serwis internetowy, telefon i w placówce – w Biurze Maklerskim Pekao klienci sami mogą wybrać najdogodniejszy sposób zakupu detalicznych obligacji skarbowych.
W Polsce – jeśliby sądzić po nagłówkach gazet i stron internetowych w kwietniu – wojna w Ukrainie jakoś sobie radzi bez nas i bez naszej uwagi.
Jeśli dochodzenie wykaże, że wykorzystano pracę przymusową, władze nakażą wycofanie towarów z rynku Unii Europejskiej i platform internetowych oraz ich konfiskatę na granicach.
Bieda ustępuje szybciej niż się powszechnie sądzi, a nierówności w granicach państw nie rosną, a być może nawet nieco spadły – pisze publicysta ekonomiczny.
Obrońcy praworządności przedstawili „kompleksowy pakiet rozwiązań” określany potocznie mianem „naprawy TK”.
Dopuszczenie do prowadzenia amatorskich poszukiwań zabytków powinno wiązać się z zapewnieniem procedur, które umożliwią realną kontrolę osób prowadzących poszukiwania i ograniczą do minimum zagrożenia.
Informowanie przed rekrutacją o proponowanej pensji wraz z zakazem sprawdzania historii zarobków mogą przyczynić się do zwalczania nierówności w wynagrodzeniach.
Nasz projekt nowelizacji przepisów ma zapobiegać automatycznemu stosowaniu tego środka. Patologią jest m.in. brak należytego uzasadniania i weryfikacji, czy istnieje realne prawdopodobieństwo utrudniania konkretnego postępowania.
Lekarkę zwolniono z pracy za nielojalność, co wywołało falę protestów.
Znalezienie balansu pomiędzy tym, co wynika z funkcji prawa i społecznymi oczekiwaniami, to być może najistotniejszy warunek ukształtowania stabilnego systemu prawnego, niezależnego od zmian politycznych.
Samolot Tu-22M3 rosyjskiego lotnictwa strategicznego rozbił się w na terenie Kraju Stawropolskiego w Rosji. Co najmniej dwóch pilotów zostało rannych.
Niedługo droga S3 pomiędzy Bolkowem a Kamienną Górą powinna zostać otwarta. 16 kilometrowy odcinek w województwie dolnośląskim będzie przebiegać przez dwa tunele.
W Korei Północnej premierę miała nowa piosenka wychwalająca przywódcę kraju, Kim Dzong Una.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Premier Ukrainy zapewnia, że pomoc wojskowa z USA trafi na Ukrainę natychmiast po przyjęciu ustawy przyznającej administracji dodatkowe środki na taką pomoc.
W kilku prowincjach w Iranie aktywna była nad ranem obrona przeciwlotnicza - informuje irańska agencja informacyjna IRNA. IRNA podaje, że do eksplozji doszło w pobliżu miasta Isfahan. Amerykańskie media podają, że Izrael przeprowadził atak odwetowy na Iran. Tymczasem przedstawiciel irańskich władz, w rozmowie z Reuterem, zaprzecza jakoby Iran był celem ataku rakietowego.
“Trumna Królewny Śnieżki”, “Bawarskie Ferrari” i “Uciekający namiot” - te i inne arcyciekawe pojazdy już w najbliższy weekend pojawią się w Warszawie. Zbliża się Auto Nostalgia czyli najstarsze w Polsce targi pojazdów zabytkowych. Na dwa dni teren EXPO XXI przy ul. Prądzyńskiego w Warszawie zamieni się w ogromne motoryzacyjne muzeum i giełdę samochodową w jednym.
Rząd chce przywrócić możliwość szybkich kontroli ambasad i konsulatów. Ich brak miał być powodem licznych nieprawidłowości.
Syryjskie źródła informują o nocnym ataku izraelskich Sił Powietrznych na obiekty należące do syryjskiej armii w dwóch muhafazach.
Kto Pani/Pana zdaniem wygra wybory do Parlamentu Europejskiego - takie pytanie zadano uczestnikom sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.
Land Rover Defender OCTA będzie topową odmianą tego modelu. Otrzyma silnik V8 o mocy 635 KM i „diamentową” nazwę. Testy w najbardziej wymagających warunkach już trwają.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Premier Holandii oferuje zakup zestawów Patriot, od krajów, które je posiadają i przekazanie ich Ukrainie.
Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów podważyła doktorat Pawła Cz., rektora i profesora Collegium Humanum. Dziś po pytaniach „Rz” prześwietla go ponownie.
Zwiększenie nakładów na Wspólną Politykę Rolną nie jest właściwą drogą do zakończenia protestów rolników. Warto jednak zmienić strukturę wydatków – mówią ekonomiści.
Firma Spotify chciała pokazać, że polscy artyści wcale nie zarabiają źle. Problem w tym, że przygotowany przez nią raport „Loud & Clear 2023” przyniósł odwrotny efekt. Może czas, wzorem m.in. Francji, wprowadzić w Polsce odgórne tantiemy od serwisów streamingowych?
Jeśli dochodzenie wykaże, że wykorzystano pracę przymusową, władze nakażą wycofanie towarów z rynku Unii Europejskiej i platform internetowych oraz ich konfiskatę na granicach.
Wszelkie prawa i obowiązki, jakie posiadał zmarły wspólnik, przysługują wszystkim jego spadkobiercom wspólnie. Stają się oni wobec spółki tzw. jednym wspólnikiem zbiorowym. W praktyce może to utrudnić im korzystanie z praw udziałowych w spółce.
Aplikacja mobilna to obecnie najskuteczniejszy sposób kontaktu biznesu z konsumentem. Przedsiębiorcy, którzy dostarczają aplikacje mobilne muszą zapewnić, by działały one zgodnie z prawem, a w szczególności z przepisami o ochronie danych osobowych.
Ceny w kawiarniach czy w sklepach wzrosły nawet ok. 20 proc., ale Polacy rozsmakowali się w coraz lepszej kawie. Pitej na mieście, jak i domu, co widać także po zainteresowaniu ekspresami.
Handlujesz w internecie? Fiskus się o tym dowie i może cię uznać za przedsiębiorcę. Ale ci, którzy sprzedają ubrania po dzieciach albo przeczytane książki, powinni spać spokojnie.
W formie franczyzy działa kilkadziesiąt dużych sieci oraz dziesiątki tysięcy drobnych przedsiębiorców. Mimo to brakuje sektorowych regulacji.
Widziałem już szkic założeń nowego systemu finansowania samorządów, wydaje się interesujący. Widzę w rządzie pozytywne nastawienie i chęć zmian – mówi Adam Struzik, marszałek Mazowsza.
W wielu polskich gminach nie ma mowy o jakimkolwiek samorządzie. Od lat rządzą ci sami ludzie, którzy nie są zainteresowani żadną zmianą. Lokalne społeczności są zaś tak zniechęcone, że przestały na wybory chodzić.
Firmy chcą ograniczyć obowiązek składania oświadczeń i wniosków w formie papierowej. Pracownik mógłby je przekazywać np. pocztą elektroniczną.
Ze względu na brak norm programowych trudno jest jednoznacznie ocenić jakość programów MBA. Po aferze Collegium Humanum państwo powinno narzucić uczelniom specjalne ograniczenia i wymogi związane z interesem publicznym w postaci nowych reguł prawnych przywracających np. minima kadrowe.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas