Jacek Sokołowski: Demokracja potrzebuje kompromisu elit

Trójpodział władzy nie jest abstrakcyjną formułą. Jest rozwiązaniem problemu odwiecznej rywalizacji dwóch grup społecznych, bez których żadne państwo nie może istnieć, a których współpraca zapewnia mu sukces. Konsensusu, którego w Polsce nigdy tak naprawdę nie było.

Aktualizacja: 03.09.2017 20:38 Publikacja: 01.09.2017 18:00

Jacek Sokołowski: Demokracja potrzebuje kompromisu elit

Foto: AFP, Janek Skarzyński

Dobrze działającego państwa nie zbudują żadne, choćby najlepsze przepisy. Państwo tworzą ludzie i ich zachowania. Normy prawne mogą oczywiście na te zachowania wpływać i je modyfikować, ale w wymiarze fundamentalnym dla funkcjonowania państwa, czyli w obrębie reguł ustalających zasady rywalizacji o władzę i zasady jej sprawowania, kluczowe jest to, w jaki sposób najważniejsze dla tegoż państwa grupy ludzi (elity) definiują relacje pomiędzy sobą. Nie zawsze musi się to odbywać świadomie, niekiedy „wypracowanie" reguły może być wynikiem wyczerpania przeciwników, którzy dojdą do wniosku, że stan równowagi jest bardziej opłacalny od permanentnej wojny. Instytucje, tak wielbione przez konserwatystów, to nic innego jak sformalizowanie, w drodze wyraźnego bądź dorozumianego konsensusu, pewnych relacji w obrębie świata władzy i polityki, które elita danego kraju uznała za pożądane – lub przynajmniej za takie, które zapewniają poszczególnym grupom wystarczający stan równowagi.

Pozostało 95% artykułu

Dostęp do artykułu wymaga aktywnej subskrypcji!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Taka debata o aborcji nie jest ok
Plus Minus
Europejskie wybory kota w worku
Plus Minus
Waleczny skorpion
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”, Jacek Kopciński, opowiada o „Diunie”, „Odysei” i Coetzeem
Plus Minus
Do ostatniej kropli czekolady