Terlikowski: Postmodernistyczni dostojewscy

Dla mnie literatura mogłaby się skończyć na Fiodorze Dostojewskim. I dlatego wciąż czekam na jego następców.

Aktualizacja: 28.08.2016 17:33 Publikacja: 26.08.2016 13:03

Terlikowski: Postmodernistyczni dostojewscy

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Za każdym razem, gdy przeczytam gdzieś, że pojawił się „nowy Fiodor", biegnę do księgarni, by po chwili ściskać w dłoniach opasły tom, a potem pochłaniać go z wypiekami na twarzy. Zazwyczaj okazuje się jednak, że nowy rzekomy Dostojewski może i kiedyś swojego mistrza przeczytał, ale daleko mu do niego. Trochę jak w starej anegdocie: poproszony o ocenę prozy pewnego początkującego pisarza starszy i doświadczony mistrz odpisał krótko: „Dostojewski to to nie jest". Co zrobili z tego spece od reklamy? Na okładce zamieścili krótkie zdanie: „Autor porównywany jest do Dostojewskiego". Tyle że mnie długa historia lekturowych porażek niczego dotąd nie nauczyła i wciąż liczę, iż w końcu trafię na kogoś, kto rzeczywiście choćby dorasta do pięt Dostojewskiemu.

Pozostało 80% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów