PM: Obwołany odkryciem roku, gra pan w serialach, komediach, kabarecie i ma jeszcze...
...misję. Tak, mam swoją artystyczną misję: dawać ludziom radość, nadzieję i happy end. I bez względu na to, jak to brzmi, mówię to serio.
Jak pan chciałby to robić?
W przyszłości produkując filmy o tym, że dobro zwycięża, ale dziś po prostu jestem aktorem i bardzo chciałbym grać w optymistycznych, ciepłych filmach. Nie widzę przyjemności w nieustannym zajmowaniu się złem, w dołowaniu widza za wszelką cenę, w pokazywaniu, że życie jest pozbawione sensu.
Ciepłe filmy to ciepłe kluchy.
Nie, złe ciepłe filmy to ciepłe kluchy!
OK, a dobry ciepły film to na przykład...
...„Braveheart".
Setki trupów, familiada na całego.
Nie mówię o kinie familijnym, ale o filmie z dobrym przesłaniem. Nie chodzi o unikanie brutalnych scen za wszelką cenę, ale o to, co ten film robi ze mną, odbiorcą. Czy mam po nim ochotę iść się pochlastać, czy wychodzę z kina zbudowany? Szerzej, chciałbym, byśmy we współczesnym świecie, w kulturze zaczęli zadawać sobie pytanie, co to znaczy być dobrym człowiekiem.