I
Aby zrozumieć zjawisko, wystarczy czasem użyć właściwych (a to znaczy zazwyczaj: najprostszych) słów. Cóż oznacza francusko-niemiecki projekt przeobrażenia Unii Europejskiej w superpaństwo? Mówią: „ucieczka do przodu", „więcej integracji", „więcej Europy", „wzmocnienie Brukseli" itp. Zapewne, tylko że ta propozycja sięga dalej: to w istocie program odebrania niepodległości państwom członkowskim i zdegradowania ich do rangi regionów, guberni czy też landów. Kraj pozbawiony własnej polityki zagranicznej nie jest państwem. Ogołocenie Polski z wojska oznacza jej kres.
Mamy wprawę w doświadczaniu likwidacji: rozbiory, okupacja niemiecka i sowiecka, satelicki status PRL. Wtedy wszakże likwidowali nas obcy, siłą, militarną przemocą – teraz mielibyśmy się skasować dobrowolnie, spontanicznie i radośnie.
II
Europejskie superpaństwo to, rzecz jasna, utopia. Nie trzeba być prorokiem, by mieć jasność, że w tym sztucznym tworze za fasadą utytułowanych figurantów faktyczną władzę sprawowałyby potężne niejawne grupy interesów, że aby utrzymać porządek, trzeba by szybko użyć siły, niechętnych izolować bądź przesiedlić, a wszystko skończyłoby się i tak totalną katastrofą: wybuchem tych właśnie nacjonalizmów, którym miało zapobiec przedsięwzięcie.
Wbrew temu, co powiadają krytycy obecnego stanu Unii, nie żadni bezduszni technokraci trzęsą dziś tą organizacją, lecz fanatyczni bojownicy wielkiej sprawy, której nie zdołał załatwić komunizm. To budowa nowego świata i kreacja nowego człowieka, z tym że teraz nie drogą zamachu na kapitalistów i obszarników (skoro establishment nazbyt już w luksusowych rezydencjach zakosztował), lecz przez zniszczenie tradycyjnej mentalności, obyczajowości i kultury, ze szczególnym uwzględnieniem zniwelowania wszelkich różnic między jednostką a jednostką, zbiorowością a zbiorowością, mężczyzną a kobietą itd.
Jakże tożsamość narodowa mogła się nie znaleźć na celowniku! Łatwo powiedzieć: „zastąpmy tę istną wieżę Babel wspólną tożsamością europejską". Ale ile przyjdzie czekać na rezultat? Przyspieszmy więc proces: jak nad obywatelem landu warszawskiego czy guberni praskiej czuwać będzie policjant z Paryża, tajny agent z Luksemburga i kompania Bundeswehry, szybko mu z głowy wyparują wszelkie narodowe fanaberie.