Pierwszą z nich jest „Musisz tam wrócić" Marii Stauber. To opowieść o przyjaźni matki autorki, Lusi Gelmont, z wybitną poetką Zuzanną Ginczanką, która została zamordowana w czasie wojny przez hitlerowców. Lusia Gelmont była doktorem medycyny, u której leczyło się wiele osób ze środowiska artystycznego – znała to środowisko bardzo dobrze i my ją też dobrze znaliśmy, do czasu, kiedy musiała wyemigrować po Marcu '68. Lusia pochodziła z Równego na Kresach. Tam też z Zuzanną Ginczanką się poznały i zaprzyjaźniły, chodziły do tego samego gimnazjum.
Maria Stauber, znając tę historię ze wspomnień matki, napisała piękną opowieść o ich przyjaźni. Przyjaźni dwóch młodych Żydówek, z których jedna zginęła, a druga ocalała. Niezwykle ciekawa lektura.
Druga pozycja, świeżo wydana, jest dla tych, którzy interesują się powstawaniem książki. Mowa o „Śladzie wydawcy". Roberto Calasso, która opisuje historie wydawców i wydawnictw, głównie włoskich – począwszy od średniowiecza, aż do czasów nam współczesnych. To książka o sprawach, o których czytelnicy mało wiedzą, bo raczej niewiele interesuje ich proces wydawniczy. Niemniej „Ślad wydawcy" gorąco polecam.
Na trzecią książkę, o której chciałbym wspomnieć, natrafiłem w Składzie Tanich Książek przy ulicy Koszykowej w Warszawie. To „Ukryta historia Vladimira Nabokova" Andrei Pitzer. Jeżeli ktoś ceni twórczość Nabokova, znajdzie w niej niesłychane bogactwo nieznanych dotychczas faktów. Pitzer to młoda amerykańska dziennikarka. „Ukryta historia" jest jej pierwszą książką, napisaną jednak z takim nerwem, że czyta się ją wspaniale.
Z całą premedytacją nie polecam żadnego filmu. Ostatnio w kinie nie ma nic, co mógłbym polecić. Ubolewam nad tym, bo jestem przecież kinomanem. Mam 28-letniego wnuka, z którym często w weekendy, kiedy ma czas, chodzimy do kina. Tyle że od kilku tygodni nie znaleźliśmy nic, co byłoby warte uwagi. Świetne filmy i seriale można za to znaleźć na Netfliksie czy Showmaksie. W kinach, niestety, obecnie ich nie ma.