Jan Bończa-Szabłowski: Seweryn i suweren

Mój komputer, który stara się być mądrzejszy ode mnie, czasem nawet z niezłym skutkiem, uwielbia wprowadzać drobne korekty w moich tekstach. Takie wyrażenia jak „Teatr", „Marzenie" czy „Słowo" zawsze pisze dużą literą.

Publikacja: 30.06.2017 19:00

Jan Bończa-Szabłowski: Seweryn i suweren

Foto: Fotorzepa

Nie mam mu tego za złe, jako krytyk teatralny i współtwórca fundacji Republika Marzeń. Ale miewa też przyzwyczajenia dość ekscentryczne. Przez lata nie byłem w stanie napisać Stadion X-lecia, ponieważ słowo „lecia" zmieniał automatycznie na „leciwa". Do określenia Stadion Narodowy już nie wnosi zastrzeżeń.

Ostatnio zauważyłem, że trudno mu przyswoić niektóre zwroty związane z tzw. dobrą zmianą. Nie żeby stale i konsekwentnie, ale jednak. Kiedy np. pojawia się słowo „suweren", pisze je dużą literą i zamienia natychmiast na słowo „Seweryn". I tak robi od ponad roku, czyli zaczął dużo wcześniej, niż Andrzej Seweryn wystąpił do nowej władzy o współprowadzenie Teatru Polskiego. Nowej władzy, która tak chętnie powołuje się na wolę Seweryna – przepraszam, znowu komputer – suwerena.

Pozostało 80% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Emilka pierwsza rzuciła granat
Plus Minus
„Banel i Adama”: Świat daleki czy bliski
Plus Minus
Piotr Zaremba: Kamienica w opałach
Plus Minus
Marcin Święcicki: Leszku, zgódź się
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Plus Minus
Chwila przerwy od rozpadającego się świata