Miałam na myśli podbój Krymu przez Rosję na przełomie lutego i marca 2014 roku – Anschluss dokonany wbrew wszelkim umowom i traktatom międzynarodowym – i osobę Ołeha Sencowa, reżysera, obywatela Ukrainy mieszkającego na stałe na Krymie, aresztowanego na początku maja 2014 roku i prowadzącego od 14 maja tego roku głodówkę z żądaniem wypuszczenia wszystkich więźniów ukraińskich aresztowanych przez Rosję. Niestety, przekręciłam nazwisko Sencowa, ale moi przyjaciele wiedzą, że mylę zawsze imiona, nazwiska i daty.
Ołeh Sencow winny jest niezaakceptowania aneksji Krymu, ale oczywiście nie tego, co mu zarzucano – m.in. planowania wysadzenia w powietrze „publicznych pomników w Symferopolu, Jałcie i Sewastopolu". Nawet dziś putinowsko-sowieccy prokuratorzy nie są w stanie powiedzieć głośno i wyraźnie, że ktoś mógłby podnieść rękę na samego Lenina. Sencow i jego trzej koledzy byli torturowani w śledztwie i na procesie nie przyznali się do winy.
W obronie Sencowa wypowiedzieli się tak zwani wszyscy, nikt jednak nie żądał bojkotu mistrzostw. Wielka Brytania, Niemcy i Francja ciągle mają nadzieję na wygraną, Trump nie chciałby skrzywdzić swojego przyjaciela Putina, a inne kraje po prostu się w takich sprawach nie liczą. Sorry.
Pod moim wpisem na FB wywiązała się niewielka, choć charakterystyczna dyskusja:
SO: Jasne. Polskie wyróżnianie się głupotą. Za friko rzecz jasna.