Mentalny hipis, wolny elektron

Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski w książce „Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana" usiłowali na chłodno opisać polityka, który budzi w Polsce gorące emocje. To już kolejna, po kontrowersyjnej publikacji Tomasza Piątka, próba opowiedzenia historii byłego ministra obrony.

Publikacja: 15.06.2018 18:00

Mentalny hipis, wolny elektron

Foto: Rzeczpospolita/ Jerzy Dudek

Student Antoni Macierewicz zamyka się w marcu 1968 r. w pokoju z prof. Bartoszewskim, którym jest wówczas zafascynowany. Wie, że przeżył on Auschwitz, wojenną konspirację i traumę okresu stalinowskiego. Profesor instruuje go, jak się zachowywać w czasie przesłuchania, jak zminimalizować ryzyko wpadki. Ta rozmowa niewątpliwie miała wpływ na całe życie Macierewicza. „Stosuje samokontrolę w obawie przed obserwacją" – opisywał byłego ministra obrony narodowej agent „Jerzy". Dom opuszcza przez piwnicę, wychodzi tylnymi drzwiami, nie jeździ autobusem z najbliższego przystanku.

Jednocześnie Macierewicz miał w młodości flirt z trockizmem, był zafascynowany historią Inków, a także partyzantką miejską w Ameryce Łacińskiej, od lat 80. związany jest zaś ze środowiskiem katolicko-narodowym (podobno wciąż obok członkostwa w PiS utrzymuje swoją partyjkę Ruch Katolicko-Narodowy).

Jak charakteryzowano go przed laty? Czy Macierewicz się diametralnie zmienił? W 1968 r. TW „Wanda" raportowała do SB: „mówi sugestywnie, łatwo się zapala". Tomasz Wołek widział go jako osobę, która miała „zdolność intelektualnego uwodzenia".

A może rację ma jego brat Wojciech, mówiąc, że „był mentalnym hipisem, w dodatku wolnym elektronem". „Jeżeli jakaś wizja nie pasuje mu do realnego świata , to konstruuje sobie swój własny świat, tak żeby pasował do jego wizji. Powstaje zakrzywiony obraz rzeczywistości" – być może trafia w punkt Wojciech Onyszkiewicz. Z kolei Ludwik Janion złośliwie dodaje „czysty narcyzm". „Odnosiłem wrażenie, że wszystko, co robi, służy tylko temu, żeby on mógł być na świeczniku" – ocenia.

Konflikt między nim a Michnikiem i Kuroniem Henryk Wujec diagnozuje następująco: „Macierewicza ukształtowały dwa kompleksy. W latach 70. wobec Kuronia. W latach 80. – wobec Michnika". A Paweł Bąkowski uzupełnia: „Kuroń traktował przeciwnika jak człowieka, który zbłądził (...). Michnik – jak idiotę. Macierewicz – jak zdrajcę".

Autorzy obalają mit, że był twardy w czasie przesłuchania po wydarzeniach Marca '68, był twórcą harcerskiej „Czarnej Jedynki", a po katastrofie tupolewa pod Smoleńskiem miał uciekać do Polski. Interesująco brzmi spór o to, czy chciał postawić w stan gotowości Jednostki Nadwiślańskie w trakcie tzw. nocy teczek. Ciekawostką zaś jest pytanie, na ile był pod wpływem wuja Jana Winczakiewicza, jednego z mistrzów masonerii.

Sporym atutem książki Gielewskiej i Dzierżanowskiego jest zarysowanie kręgu zaufanych ludzi Macierewicza: od Piotra Naimskiego, Michała Dworczyka (kolega z harcerstwa córki Macierewicza), Arkadiusza Siwko, Piotra Woyciechowskiego, Andrzeja Lwa-Mirskiego, Tomasza Sakiewicza (Macierewicz jest ojcem chrzestnym jego syna) po Kazimierza Bartosika – kierowcę i byłego żołnierza WSW.

Wokół Macierewicza kręciło się wielu agentów SB, był przez nich rozpracowywany, w mieszkaniu miał założony podsłuch. Autorzy nie przedstawiają jednak dowodów na jego rzekomy flirt z SB czy sowieckimi służbami. Trudno uznać za wiarygodną opinię byłego funkcjonariusza SB Jana Lesiaka, który stwierdził, że „nieświadomie robił za agenta, bo rozbijał środowisko, w którym się znajdował".

Wadą „Biografii nieautoryzowanej" jest jej jednowymiarowość. Autorzy nie przedstawili opinii i spostrzeżeń ludzi blisko związanych z Macierewiczem. W wielu przypadkach jest to książka płytka i oparta na spekulacjach. Nie ma tu choćby odpowiedzi na pytanie, jaka „chemia" łączy go z Misiewiczem.

Antoni Macierewicz zasłużył na solidną naukową biografię. Solidniejszą niż książka Gielewskiej i Dzierżanowskiego. Cóż, poszukiwań klucza do postaci byłego ministra obrony nie można uznać za zakończonych.

Anna Gielewska, Marcin Dzierżanowski, „Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana", Wydawnictwo Znak, Kraków 2018

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Student Antoni Macierewicz zamyka się w marcu 1968 r. w pokoju z prof. Bartoszewskim, którym jest wówczas zafascynowany. Wie, że przeżył on Auschwitz, wojenną konspirację i traumę okresu stalinowskiego. Profesor instruuje go, jak się zachowywać w czasie przesłuchania, jak zminimalizować ryzyko wpadki. Ta rozmowa niewątpliwie miała wpływ na całe życie Macierewicza. „Stosuje samokontrolę w obawie przed obserwacją" – opisywał byłego ministra obrony narodowej agent „Jerzy". Dom opuszcza przez piwnicę, wychodzi tylnymi drzwiami, nie jeździ autobusem z najbliższego przystanku.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów