Na co dzień mieszkam w Krakowie, dlatego chciałabym polecić książkę Anny Brzezińskiej „Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach". Możemy dzięki niej poznać zwyczaje i obyczaje średniowiecznego Krakowa.
Skoro już mowa o Krakowie, to wspomnę jeszcze o dwóch książkach, które są zbiorami korespondencji Wisławy Szymborskiej z Kornelem Filipowiczem oraz Zbigniewem Herbertem. „Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy" i „Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955– 1996" to kunszt słowa zamknięty w małych formach. Podczas lektury nie opuszczało mnie wrażenie obcowania z najprawdziwszym pięknem polskiego języka. Aż nabrałam ochoty na pisanie listów!
W ubiegły weekend byłam w kinie na „Zimnej wojnie" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. W trakcie seansu miałam wrażenie, że oglądam film kręcony kilka dekad temu. Byłam pod wrażeniem dbałości o przepiękne zdjęcia, o dobór kadrów – właściwie każdy z nich mógłby posłużyć jako obraz na ścianę. Jestem poruszona historią miłosną pokazaną w „Zimnej wojnie". Ten film to stara Polska szkoła filmowa w nowym wydaniu.
Ze względu na swój zawód staram się być na bieżąco z nowościami muzycznymi. Od kilku dni zapętlam nowy singiel Dawida Podsiadło „Małomiasteczkowy". Wyróżnia go bardzo dobry tekst, a to niestety wciąż zbyt rzadko spotykane w Polsce zjawisko. Tym bardziej cieszy fakt, że muzyka Dawida trafia do milionów słuchaczy. Świetny jest także, choć to już nie nowość, „Wiersz ostatni" Kasi Lins. Polecam też gorąco album „Pysk" Bovskiej. Jej niebanalne teksty oraz znakomite produkcje Jaśka Smoczyńskiego przenoszą mnie w świat tańczącej poezji. Cudo!
Ostatnią moją inspiracją muzyczną, jaką chciałabym się podzielić, są dwie płyty Warszawskiej Orkiestry Sentymentalnej „Umówmy się" i „Tańcz mój złoty". Głos Gabrieli Mościckiej wpływa na mnie kojąco, a piosenki przedwojennej Warszawy w pełni zasługują na przypomnienie.