Zdumiewa mnie, że tak łatwo odpuszczasz. Protestujący przez 40 dni w Sejmie (cóż za zbieg okoliczności z czasem trwania Wielkiego Postu) zrezygnowali akurat wtedy, gdy w świątyniach śpiewano, że miłujesz „prawo i sprawiedliwość". O inne tu wprawdzie chodzi prawo i inną sprawiedliwość, ale czyż ten lud prosty to rozumie? U nich i myślenie jest proste... Dla nich to znak, że jesteś po stronie Jarosława. Bo to jemu i jego stronnikom okazałeś miłosierdzie. Kto wie, jak by się to skończyło...
Nie wiem doprawdy, jak Cię pojąć. Jaki głębszy plan masz w tym wszystkim. Co chcesz osiągnąć na przykład przez to, że Twoi pasterze przez cały ten czas milczeli? A może ich namawiałeś, a im zabrakło odwagi i determinacji. Nie wiem. I choć Ci ufam, to jednak...
Cieszę się, że czuwasz nad zdrowiem Jarosława. Rób wszystko, by wrócił do zdrowia jak najszybciej, bo zaczęło się rozłazić w szwach, a na partyjnym zapleczu ruszył wyścig o sukcesję. Szanse ma i Mateusz, i Beata. Nawet Joachim i Andrzej z Pałacu. Istnieje jednak obawa, że to wszystko rozpadnie się, jak Jarosław odejdzie. A przecież miłujesz „prawo i...".
Z innych spraw ważnych, o których nie pisałem, to coś lekko drgnęło w kwestii ochrony życia nienarodzonych. Już nie tylko marszałek Marek z Podkarpacia, ale też wszechpotężny Zbigniew uważają, że obecne prawo nie stoi w zgodzie z ich ustawą zasadniczą. Wprawdzie jeszcze nie wiadomo, kiedy nad tym tematem pochyli się Julia z wysokim Trybunałem, ale nadzieja jest. Niewielka, bo obietnic w tej kwestii było wiele.
Oderwę się nieco od polityki. Ludzie na wsi narzekają, że za gorąco jest. Deszczu nie ma, część plonu schnie. Ale truskawki i jabłonie obrodziły. A to oznacza niższe ceny. I tu Panie, znów nie pojmuję. Jak w zeszłym roku pomroziłeś, to narzekali, że plon będzie słaby. Jak teraz okazałeś łaskę – też jest źle. Nie ma rady. Zostaje cierpliwość i... miłosierdzie.