Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 01.06.2018 17:49 Publikacja: 01.06.2018 17:00
Foto: Fotorzepa
Ten cytat z Szekspirowskiego „Makbeta" lubię sobie powtarzać, nie tylko wychodząc z teatru. Czy teatr spełnia jeszcze rolę lustra, w którym odbija się nasza rzeczywistość? To pytanie coraz częściej zadajemy sobie, goszcząc w przybytkach Melpomeny. A ja zadałem je sobie po zakończonych właśnie Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Jednej z najważniejszych imprez kulturalnych w naszym kraju, wydarzeniu z wieloletnią tradycją.
Jeśli program Spotkań ma zawierać najbardziej reprezentatywny zestaw spektakli polskiego teatru minionego sezonu, to chyba z tym teatrem nie jest tak źle. Spektaklem, który z pewnością na długo zostanie w naszej świadomości, jest „Wesele" Wyspiańskiego zrealizowane przez Jana Klatę w Starym Teatrze w Krakowie. Fenomen tego spektaklu polega na tym, że reżyser, pozostając maksymalnie wierny przesłaniu utworu, zestawił go ze współczesną wrażliwością widza, jego percepcją. Osiągnął „własny ton, muzykę duszy", muzykę, która krzyczy, nie tylko wtedy, gdy do akcji włącza się zespół Furia. Odarł arcydramat z tego, co określilibyśmy pewną jego cepeliowatością, skupił się na ważnych myślach i słowach. Znakomici aktorzy Starego mówili Wyspiańskim tak, że poruszał on nie tylko serca, ale też sumienia. Znowu otworzyły się niezagojone rany i powróciły mroczne sny. Znowu przypomnieliśmy sobie o rzeczach, o których staraliśmy się na próżno zapomnieć.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas